Kto zdjął "Białą bluzkę"?
Jury Feliksów Warszawskich pominęło jeden z najlepszych spektakli sezonu "Białą bluzkę" z Och-teatru. Nie brało go w ogóle pod uwagę.
"Biała bluzka" Agnieszki Osieckiej w reżyserii Magdy Umer w wykonaniu Krystyny Jandy grana jest w Och-teatrze od 4 czerwca tego roku, ale nie ma jej w wykazie premier w sezonie 2009/10, który rozdano wczoraj na konferencji XII edycji konkursu Feliksy Warszawskie. W tym oficjalnym zestawieniu są wszystkie inne premiery Och-teatru i Teatru Polonia z ubiegłego sezonu. Dlaczego więc nie ma "Białej bluzki"?
- Widocznie teatr nie zgłosił akurat tej premiery - mówi Barbara Osterloff, przewodnicząca jury Feliksów Warszawskich. Nie widzi w tym problemu.
Inaczej jest w Och-teatrze. Marta Bartkowska, odpowiedzialna za PR i kontakty z mediami w Teatrze Polonia i Och-teatrze, jest zaskoczona. - Nie otrzymaliśmy żadnej informacji, że mamy zgłaszać nasze spektakle do Feliksów Warszawskich. Zawsze brane były pod uwagę wszystkie premiery w danym sezonie, nikt nie musiał tego sprawdzać i ustalać z teatrem.
A dyrektor teatru Roman Osadnik dodaje: - Nikt z pracowników nie przygotowywał listy naszych premier dla organizatorów Feliksów Warszawskich.
Nie ukrywa, że dla Och-teatru ta niefortunna pomyłka to duża strata. "Biała bluzka" miała bardzo dobre recenzje, jest entuzjastycznie, owacyjnie przyjmowana przez publiczność. A rola Krystyny Jandy mogła śmiało znaleźć się wśród nominacji, gdyby w ogóle była brana pod uwagę.
Feliksy Warszawskie miały być świętem teatru, radością dla aktorów i reżyserów. Takie było założenie ich pomysłodawcy Feliksa Łaskiego - biznesmena z Londynu, mecenasa kultury, który do śmierci je finansował (teraz robi to Grupa Allianz Polska, a za galę w Bristolu płaci miasto). Tymczasem od kilku lat budzą wątpliwości. W zeszłym roku wielkim niedocenionym był Grzegorz Jarzyna i jego spektakl "Między nami dobrze jest" (nagrodzony na wszystkich możliwych festiwalach), który przegrał w ostatecznej rozgrywce ze spektaklem Teatru Współczesnego - "To idzie młodość" w reżyserii Macieja Englerta. "T.E.O.R.E.M.A.T" Jarzyny - przedstawienie które jeździ po świecie i jest tam doceniany - w ogóle nie był nominowany.
W tym roku też już przy nominacjach przepadło kilka ważnych ról (na szczęście odnotowanych wcześniej przez krytyków w ankiecie miesięcznika "Teatr"): nie ma Mai Ostaszewskiej i jej Marianne z "Wiarołomnych" (TR Warszawa), Jan Englert dostał nominacją za rolę drugoplanową w "Tangu" (Teatr Narodowy), przemilczano zaś jego wielkiego doktora Kadara w "Przygodzie" (Teatr Polonia). Zabrakło Małgorzaty Braunek - Elżbiety w spektaklu Krystiana Lupy "Persona.Ciało Simone"(Teatr Dramatyczny).
Najwięcej nominacji zdobył Teatr Narodowy, zwłaszcza "Tango" Mrożka w reżyserii Jerzego Jarockiego. Wyróżniono aktorów ze spektaklu "Sztuka bez tytułu" (Teatr Współczesny), szkoda, że pominięto reżyserkę Agnieszkę Glińską. Na szczęście nie przepadł Iwan Wyrypajew i jego świetny "Taniec Dehli". Za rolę w "Tańcu Dehli" (Teatr Narodowy) i w "Lipcu" Wyrypajewa (Teatr na Woli) nominowana jest też Karolina Gruszka. Laureatów tegorocznej edycji poznamy 25 października podczas gali w hotelu Bristol