Szef Osterwy odchodzi, ale nie będzie rewolucji
Wieść o zamiarze odejścia z Teatru Osterwy jego dyrektora artystycznego, Krzysztofa Babickiego, wzbudziła zrozumiałe zainteresowanie. - Nie przewiduję w teatrze rewolucji - mówi dyrektor naczelny teatru Krzysztof Torończyk.
- Komentarz może być tylko jeden: odejście Krzysztofa Babickiego będzie stratą nie tylko dla Teatru Osterwy, ale i dla całej lubelskiej kultury - powiedział dyrektor Torończyk [na zdjęciu]. - Ale uszanuję każdą jego decyzję. Rozumiem, że po jedenastu latach pracy - w mojej ocenie: bardzo owocnej - w Lublinie może odczuwać potrzebę zmian i nowych wyzwań. I uprzedzając wszelkie możliwe plotki i spekulacje, chciałbym bardzo mocno i wyraźnie podkreślić, że pomiędzy nami nie było i nie ma żadnego konfliktu ani nieporozumień.
Poszukiwanie następcy dyrektora Babickiego może być niełatwe. - Na rozmowę o ewentualnym następcy dyrektora Babickiego jest zdecydowanie za wcześnie - kontynuuje Torończyk. - Nie ma zresztą pośpiechu. Krzysztof Babicki pracuje normalnie, przygotowując najnowszą premierę i do końca sezonu to on będzie dyrektorem artystycznym. Nie przewiduję w teatrze rewolucji.