Od MTV do baletu
Zaczął tańczyć, bo uwielbiał oglądać teledyski Michaela Jacksona. Międzynarodowej sławy tancerz Rubi Pronk wystąpi w najnowszej premierze Polskiego Baletu Narodowego "I przejdą deszcze..."
Wyróżnia się już typem urody - śniady, wysoki, bardzo szczupły. Wygląda, jakby oprócz baletu ćwiczył jogę i chodził na siłownię. Jego gesty są niezwykle elastyczne, oglądając go, ma się wrażenie, że każdą pozycję, przejście robi bez wysiłku.
Na scenie Teatru Wielkiego mogliśmy już oglądać Rubiego Pronka w spektaklu "Kurt Weil" w choreografii Krzysztofa Pastora, dyrektora polskiego Baletu Narodowego. Nie była to jednak ich pierwsza współpraca - Krzysztof Pastor przez wiele lat pracował w Holandii, z której Rubi pochodzi. - Pierwsze nasze wspólne przedstawienie zrobiliśmy w Het Nationale Ballet, kiedy miałem 20 lat. Od początku uwielbiałem pracę z Krzysztofem: mamy świetną komunikację, dobrze czuję się w tym rodzaju ruchu, który proponuje, jest dla mnie bardzo naturalny, niemal organiczny - mówi.
Rubi Pronk zaczął tańczyć jako chłopiec. - Byłem fanem Michaela Jacksona. Oglądałem jego teledyski w MTV i sam przed telewizorem próbowałem go naśladować. Zacząłem chodzić na lekcje jazzu i street dance. Pewnego dnia nasz nauczyciel nie przyszedł, w zastępstwie mieliśmy balet. Oceniono, że mam talent, więc dla zabawy poszedłem na audycję do szkoły baletowej i się dostałem - opowiada.
Jako 16-latek zaczął występować w Het Nationale Ballet w Amsterdamie. Był tam solistą, tańczył w spektaklach takich choreografów jak George Balanchine, Martha Graham, Frederick Ashton czy William Forsythe.
Dziś dzieli życie między Amsterdam i Nowy Jork. W 2006 r. związał się z nowojorskim Complexions Contemporary Ballet. Po dwóch latach założył niezależną grupę artystyczną Jacoby i Pronk ze znaną tancerką amerykańską Drew Jacoby.
Jest laureatem wielu nagród dla najlepszego tancerza, m.in. prestiżowej Nagrody Alexandry Radius, a "Elsevier Magazine" uznał go za "najbardziej seksownego holenderskiego tancerza baletowego wszystkich czasów".
"I przejdą deszcze..." to spektakl przygotowany do kompozycji Henryka Mikołaja Góreckiego. Krzysztof Pastor stworzył już w przeszłości balet z muzyką III Symfonii Henryka Mikołaja Góreckiego, utwory tego kompozytora wykorzystał także w spektaklu "Moving Rooms", który przygotował w Holandii.
Najnowsze przedstawienie ma odnosić się do historii Polski z czasów międzywojnia. Nie będzie to jednak rodzaj rekonstrukcji historycznej - twórcy chcą w poetycki sposób opowiedzieć o tym, co się wówczas działo, o nastrojach, jakie wówczas panowały.
Na plakacie reklamującym przedstawienie widzimy zdjęcie Rubiego Pronka, który gra metaforyczną postać. - Mój bohater to jakby duch Polski, który daje ludziom nadzieję i zmywa ich dramaty, które znikają jak po deszczu.
"I przejdą deszcze " libretto: Krzysztof Pastor, muzyka: Henryk Mikołaj Górecki, inscenizacja i choreografia: Krzysztof Pastor, dyrygent: Wojciech Michniewski, przygotowanie: Bogdan Gola, dramaturg: Daniel Przastek, aranżacja przestrzeni i projekt świateł: Bert Dalhuysen, kostiumy: Yumiko Takeshima, projekcje: Miguel Nieto, asystent choreografa: Steven Etienne.
Występują: Rubi Pronk, chór i orkiestra Opery Narodowej oraz Polski Balet Narodowy, m.in.: Magdalena Ciechowicz, Marta Fiedler, Aleksandra Liaszenko, Dominika Krysztoforska, Sergiej Popow, Maksim Wojtiul, Jacek Tyski. Prapremiera: 27 marca, godz. 18.