Drohobycz i Lublin pamiętają o Schulzu. Będzie festiwal
Ponad 20 wystaw artystów z ośmiu krajów, pięć koncertów, trzy spektakle i cykl wykładów - tak ma wyglądać wrześniowy Festiwal Brunona Schulza.
Festiwal odbędzie się między 6 a 12 września. Wśród jego uczestników nie zabraknie artystów z Lublina, jednym ze współorganizatorów wydarzenia jest lubelskie Stowarzyszenie Festiwal Brunona Schulza.
Czego możemy się spodziewać? Na przykład we Lwowie odbędzie się wystawa Leszka Mądzika, reżysera teatralnego i twórcy Sceny Plastycznej KUL. - Leszek Mądzik zrobi instalację, której tworzywem będą rysunki Brunona Schulza ze zbiorów Muzeum Literatury im . Adama Mickiewicza . To będzie w ogóle pierwsza wystawa rysunków Schulza na Ukrainie - zapowiada Grzegorz Józefczuk, szef Stowarzyszenia Festiwal Brunona Schulza.
Większość festiwalowych wydarzeń będzie się odbywać w Drohobyczu, a więc tam gdzie Schulz się urodził, mieszkał przez całe życie i tragicznie zginął.
Zaproszenie na festiwal przyjął na przykład mieszkający w Izraelu syn fotografa z Drohobycza, który nie tylko Schulza znał, ale też dawał mu klisze fotograficzne, potrzebne artyście do tworzenia grafik za pomocą rzadkiej i pracochłonnej metody cliché-verre.
W drohobyckim kościele św. Bartłomieja wystąpi Męski Zespół Wokalny Kairos, będą też prezentowane prace m.in. lubelskich plastyków.
"Bruno Schulz jako filozof i teoretyk literatury" - to temat przewodni konferencji naukowej.
- Idea festiwalu zrodziła się w 2004 roku na uniwersytecie w Drohobyczu. Tam powstało polonistyczne centrum propagujące twórczość Schulza. Musimy jednak pamiętać, że do lat 70. nikt tam nie miał świadomości, że w ich mieście żył ktoś taki. Teraz uniwersytet w Drohobyczu jest współorganizatorem festiwalu - mówi Grzegorz Józefczuk.
Okazuje się, że obecnie - od czasu spektakularnej kradzieży fresków Schulza - w Drohobyczu nie ma żadnych materialnych pamiątek związanych z życiem autora "Sklepów cynamonowych". - Nie zachował się tam żaden rękopis Schulza. Ale w jego dawnym szkolnym gabinecie jest teraz izba pamięci - zdradza Józefczuk. I podkreśla, że fenomen twórczości Schulza wyrasta z wielokulturowości Galicji. - W latach 30. Schulz brał we Lwowie udział we wspólnych wystawach z Ukraińcami i Polakami. To była próba pojednania przez sztukę w niedobrym czasie końca Kresów II Rzeczpospolitej - zaznacza Grzegorz Józefczuk.
Wczoraj minęła 120. rocznica urodzin Brunona Schulza.