Artykuły

Morderczy instynkt

Nie jestem naiwny. Zdaję sobie sprawę, że Cave może nienawidzić piosenki aktorskiej, i jeżeli przyjedzie, może też zanegować spektakl, ale cie­kaw jestem, co powie o Kindze i Mariuszu — mówi Jerzy Bielunas, reżyser Ballad morderców według piosenek australijskiego piosenkarza rockowe­go Nicka Cave'a na scenie wrocław­skiego Teatru k2.

Dziś w ramach Przeglądu Piosenki Ak­torskiej zobaczymy premierę spektaklu. — W piątek trzynastego — podkreśla Jerzy Bielunas. Zagrają 100 spektakli. Kto je zo­baczy? — Młodzież, bo Cave to twórca po­koleniowy. Na pewno nie mieszczańska klasa średnia, to zbyt bulwersujące — twierdzi aktor Mariusz Drężek. - Nie będzie­my nikogo głaskać po główkach i nikt nie wyjdzie obojętny, bo to, o czym mówi spektakl, dotyczy nas wszystkich — dodaje. — Jest tu fascynacja złem, ale jako odpowiedź na brutalność świata. Ludzie od­rzuceni, skrzywdzeni niosą z sobą wielką tragedię samotności — usprawiedliwia bo­haterów ballad reżyser.

W k2 nie wiedziano jeszcze wczoraj, czy Nick Cave przejedzie. — Chętnie bym go poznał jako faceta i zabiał w trasę po noc­nych knajpach — mówi Mariusz. Na pewno będzie II sekretarz ambasady australij­skiej. Objął honorowy patronat nad spek­taklem.

Jako partnerkę Mariusz wybrał Kingę Preis. — Nie widzę innej dziewuchy, któ­ra uniosłaby ten materiał — tłumaczy swój wybór. Zaczynał od słuchania Waitsa. — To też dragi, schizo, ale łatwiej u niego o groteskę i optymizm, a u Cave'a nic z tego — mówi. W ostatniej chwili zmieniali z Kingą jeden z kawałków, wciąż wycho­dził zbyt komediowo. — Tu nie ma miej­sca na półuśmiech — mówi Mariusz Drężek.

— Ładunek brutalności i obsceny prze­kraczał nasze europejskie normy — twierdzi Jerzy Bielunas. Zrobiono sporo, by spektakl nie stał się niecenzuralny, ale bru­talny pozostał. Obrazoburczo poruszane są sprawy religii. W k2 czują, że nie wszystko zostanie wyemitowane w TV. — Chyba nigdy nie będę umiał się z tym utożsamić, ale chciałbym, by publiczność zastanowiła się, nim uzna, że miejsce bo­haterów spektaklu jest na krześle elektrycznym — mówi reżyser. Co nie znaczy, że spektakl kończy się rozgrzeszeniem, wręcz przeciwnie.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji