"Balonowa rewolucja" Talarczyka. Polska premiera w Turynie
"Rewolucja balonowa" na motywach tekstu Julii Holewińskiej w reżyserii Roberta Talarczyka podzieliła publiczność festiwalu Teatro a Corte w Turynie. Włosi reagowali z ogromnym poczuciem humoru, dla Polonii z Turynu spektakl miał zdecydowanie gorzki wydźwięk.
Dopiero co nominowany na stanowisko dyrektora Teatru Śląskiego Robert Talarczyk w sobotni wieczór pokazał we Włoszech swój premierowy spektakl na motywach tekstu Julii Holewińskiej.
Projekt jest efektem współpracy podjętej jeszcze przez Teatr Polski z teatrem w Turynie - z racji zmiany miejsca pracy Talarczyka, współpraca ta płynnie przechodzi na rzecz Teatru Śląskiego (przedstawienie jesienią będzie pokazywane w Katowicach, i to z aktorami ze Śląskiego podejmie pracę w nowym sezonie reżyser Beppe Navello).
"Rewolucja balonowa" była częścią trwającego w Turynie międzynarodowego festiwalu "Teatro a Corte", którego Navello jest dyrektorem artystycznym. Polsko-włoski spektakl cieszył się ogromnym zainteresowaniem jako jedna z nielicznych dramatycznych propozycji - w programie festiwalu Navello proponuje publiczności od lat jak najszersze spektrum scenicznych form (od teatru muzycznego, przez współczesną sztukę akrobacji i cyrku po artystyczne instalacje czy akcje performatywne).
Talarczyk sięgnął tym razem po opowieść z 2011 roku dotyczącą Polski czasów transformacji autorstwa młodej dramatopisarki Julii Holewińskiej. Jej tekst pomyślany jako monodram rozbił na dwie osoby, a do pracy zaprosił Polkę Beatę Dudek, na stałe pracującą w teatrze w Turynie i partnerującego jej Davide Capostagno.
Po licznych opowieściach na temat pokolenia Solidarności coraz częściej w kulturze komentowane są lata 90., a o swoich doświadczeniach zaczynają mówić ci, których rodzice byli zajęci robieniem rewolucji. O życiu na styku komunizmu i kapitalizmu, z kredytem, emigracją, i burzliwą młodością na koncie.
Włoska publiczność podczas premierowego pokazu była wyraźnie podzielona. Włosi reagowali z ogromnym poczuciem humoru, biorąc w nawias przerysowane często przez Holewińską opowieści Matki Polki Emigrantki, która za lepszym życiem wyjechała na Półwysep Apeniński.
Dla Polonii z Turynu spektakl miał zdecydowanie gorzki wydźwięk, bo opowieść o zachwycie Zachodem i "wszystkim wszędzie", przeradza się tu w kolejną życiową traumę. Za to "wszystko" dziś płacą swoją cenę - trzydziestolatkowie pozornie szczęśliwi i wychowani w wywalczonym dobrobycie.
Finałowe burzliwe oklaski pojawiły się ostatecznie jako reakcja na dwa zupełnie odmienne teatralne doświadczenia jednego wieczoru.
Spektakl w włoskiej wersji językowej w obsadzie z Dudek i Capostagno oficjalnie będzie miał premierę jesienią, następnie po polsku zostanie zagrany na Śląsku. Adaptację tekstu po polsku i włosku przygotowała Irena Świtalska.