Śląskie towary eksportowe. Katowicki Teatr Korez
Jeśli komuś teatr kojarzy się wyłącznie z uroczystą powagą, to znaczy, że nie był jeszcze w Korezie w Katowicach. Prywatny teatr Mirosława Neinerta, który przycupnął kątem w ogromnym gmaszysku nazywanym w Katowicach "Dezember Palące" (od nazwiska wszechwładnego komunistycznego sekretarza, a nie od ostatniego miesiąca roku), odniósł sukces, o którym wielu artystów może tylko pomarzyć - pisze z w Gazecie Wyborczej - Katowice.
Gra przy pełnej widowni i jest oklaskiwany nawet wtedy, gdy publiczność nie do końca rozumie tekst sztuki. Tak jest z "Cholonkiem" [na zdjęciu], czyli adaptacją powieści niemieckiego pisarza Horsta Eckerta (Janoscha) pod tym samym tytułem. Rodzinna historia Ślązaków z Zabrza w wykonaniu artystów Korezu od 2004 roku wciąż zbiera oklaski. I przez niektórych uważana jest za swego rodzaju śląskie arcydzieło narodowe.
Sam Neinert (wyreżyserował "Cholonka" wspólnie z Robertem Talarczykiem, który od września tego roku jest dyrektorem Teatru Śląskiego) nazywa "Cholonka" swoistą Biblią dla Ślązaków i porównuje ze znaczeniem "Pana Tadeusza" dla Polaków. Z tą różnicą, że nie jest to ucukrowana wizja przeszłości, napisana ku pokrzepieniu serc, ale wręcz coś odwrotnego. W "Cholonku" Ślązacy mogą przejrzeć się jak w lustrze i dostrzec swoje wady, do których rzadko kiedy mają ochotę się przyznać.
Co ciekawe, przed premierą Korez miał trudności ze zdobyciem pieniędzy na przygotowanie sztuki. Sponsorzy się do tego nie kwapili, teraz pewnie niektórzy plują sobie w brodę.
Początki teatru są nader skromne - sięgają 1989 r. i spotkania kilkorga znajomych na warsztatach teatralnych młodzieży. Od 1997 r. teatr występuje już w swojej stałej siedzibie, przy placu Sejmu Śląskiego.
Korez zagrał już ponad trzy tysiące przedstawień, jako pierwszy teatr ze Śląska wystąpił w krakowskim Starym Teatrze. Dał się poznać również na scenach w Berlinie, Bratysławie, Brnie, Budapeszcie, Chicago, Kolonii, Waszyngtonie i Wiedniu. Przyświeca mu dewiza "teatru dla ludzi, który bawi, nie nudzi".