Przypowieść Dorsta
Bohater sztuki Tankreda Dorsta - Pan Paweł to "fascynująca postać, której nie da się usunąć. Jest całkowicie bierny, wydaje się, że można go podnieść i wynieść, ale okazuje się to zupełnie niemożliwe", powiada o nim autor.
Dodajmy: to ktoś inteligentny, wykształcony, wrażliwy; ale to także ,,pasożyt", człowiek nierobiący nic pożytecznego ani złego wedle społecznych kryteriów; to ktoś kto może nie być nigdy przez nikogo zauważony dopóki przypadkiem nie stanie na czyjejś drodze. W sztuce Dorsta przeciwko niemu staje młody, energiczny, pełen pomysłów ,,człowiek czynu", który dla zrobienia ważnego interesu musi "wyprowadzić" Pana Pawła z zajmowanego mieszkania, właściwie bardzo zaniedbanego pomieszczenia. Proponuje mu korzystną zamianę. Niby nic szczególnego, ale okazuje się, że Pan Paweł wcale nie ma ochoty wynieść się stąd gdzie mieszka.
Stosunkowo łatwo można by sobie wyobrazić sztukę Dorsta zrealizowaną jako przedstawienie z tezą czy przynajmniej z morałem. Np. o bierności i działalności albo wyższości jednej postawy nad drugą. Na szczęście tak się nie stało. Zasługa w tym przede wszystkim Barbary Sierosławskiej, która inteligentnie, dowcipnie, z zachowaniem bardzo specjalnego stylu i konwencji pokierowała przedstawieniem. Tym samym możliwa jest wszelka interpretacja metaforyczna. Także i taka, w której wszyscy bohaterowie "mają rację".
Dzięki temu przedstawienie staje się przypowieścią. O ludziach, którzy mają wpisane w swoje sceniczne biografie nadspodziewanie dużo uniwersalnych treści. Jak zawsze wtedy, gdy mamy do czynienia z dobra literaturą.
Współpartnerami - w najlepszym, bo twórczym, tego słowa znaczeniu - reżyserki w tym przedstawieniu okazali się: Agnieszka Zawadowska, która sugestywnie zaaranżowała przestrzeń "irracjonalnego", ale jednocześnie bardzo "egzystencjalnego" bałaganu w wymarzonych dla tego przedstawienia pomieszczeniach malarni teatru; cały grający w tym spektaklu zespół aktorski z Andrzejem Blumenfeldem (Pan Paweł) na czele. Nieźle radzi sobie teatralna młodzież "Studia": Natasza Sierocka, Magdalena Warzecha, Andrzej Butruk.
Nasza publiczność z twórczości Dorsta najlepiej zna sztukę ,,Ja, Feuerbach" (1986), dzięki wspaniałej roli Tadeusza Łomnickiego. Przedstawienie w "Studio" potwierdza, że mamy do czynienia z dramaturgiem bodaj czy nie najwybitniejszym z piszących dziś w języku niemieckim. Zupełnie niespodziewanie, pod koniec jałowego we współczesną dramaturgię obcą sezonu, mamy spektakl naprawdę wartościowy.