Aktor całkowity - wspomnienie o Ryszardzie Cieślaku
To teatr aktora, a nie inscenizatora. Tu aktor jest twórcą, a nie odtwórcą - mówił Ryszard Cieślak [na zdjęciu] o Teatrze Laboratorium.
Jego twórcę Jerzego Grotowskiego poznał jeszcze w czasie studiów w krakowskiej PWST, ale nie od razu przypadli sobie do gustu. Zaczęli jednak razem pracować już w Opolu, gdy Grotowski prowadził niezwykły wówczas Teatr 13 rzędów. Przełomem była tytułowa rola w "Księciu Niezłomnym" w 1965 r., w której imponował sprawnością fizyczną i emocjami wykraczającymi poza tradycyjne aktorstwo, i postać Ciemnego, którą odtwarzał w "Apocalypsis cum figuris" w 1968. W 1970 r. został uhonorowany prestiżową amerykańską nagrodą dla najwybitniejszego aktora off-Broadway.
Ponieważ Grotowski zaczął bardziej angażować się w działania parateatralne, coraz mniej grał u niego. Znajomi, koledzy wspominają, że był mu jednak bezgranicznie oddany. - Był już wtedy postacią tragiczną - wspomina Peter Brook. - Wyniszczał się na wiele sposobów. Nie stronił od alkoholu, papierosów. Nie potrafił realizować się jako aktor bez Grotowskiego, choć grał u Brooka, miał propozycję od Swinarskiego. Zmarł w 1990 r., mając 53 lata. W filmie Krzysztofa Domagalika wspominają go m.in.: córka Agnieszka, Peter Brook, Eugenio Barba, Tadeusz Bu-rzyński i Zygmunt Molik.
TVP Kultura g. 18.50