Przemysław Wojcieszek, reżyser, laureat Paszportu Polityki
- Opowiadam historie, które są mi bliskie, o tym, z czym stykam się na co dzień - mówi PRZEMYSŁAW WOJCIESZEK, reżyser, laureat Paszportu Polityki.
- Dostałeś Paszport za optymizm. Czy naprawdę jesteś optymistą?
- Nie zakładam na wstępie optymizmu. Po prostu opowiadam historie, które są mi bliskie, o tym, z czym stykam się na co dzień. Optymizm nie jest programowy, na pewno nie jest to optymizm komercyjny, bo moje filmy są tak naprawdę niszowe.
- Byłeś nominowany też w kategorii teatr. Twój spektakl, "Cokolwiek się zdarzy, kocham cię", prezentowany w TR Warszawa, nie tryska już optymizmem.
- Mój ostatni film i ta sztuka to dwie różne wypowiedzi. Moim prawem jako twórcy jest korzystanie z różnych konwencji, ale w momencie kiedy coś robię, odzwierciedla to moje widzenie rzeczywistości.
- Twój film "Doskonałe popołudnie" jest krzykiem radości. Nie obawiasz się, że zostanie odebrany jako pochwała IV RP?
- Na pewno nie pochwalam gnoju, który w tej chwili pojawił się w Polsce. Na moje filmy przychodzi publika inteligencka i nie wierzę, że są ludzie, którzy odbierają to pozytywistycznie. Ale na pewno wierzę w ludzi, którzy wierzą w siebie.