Artykuły

Przypowieść o drzewie

Trudno powiedzieć, że sztuka czeskie­go pisarza, Jaroslava Langera, wy­stawiona w Sali Prób Teatru Dra­matycznego, reprezentuje w sposób typowy dramaturgie czechosłowacką. Okazuje się natomiast, że nie jest cał­kiem obca dramaturgii polskiej, której propagowaniu Jaroslav Langer - jako tłumacz - zasłużył się wielokrotnie. Nie przypadek więc sprawił, że sztuka ta próbę druku ("Dialog" nr 3/1982) i próbę sceny przeszła w Polsce i nie przypad­kiem we wszystkich niemal popremierowych recenzjach wymieniano nazwisko Jerzego Szaniawskiego.

Dom na odludziu, w górach, w zimie, zupełnie odcięty od świata. Jego miesz­kańcy wybitny naukowiec, chory, unie­ruchomiony w fotelu, Jego brat a za­razem opiekun, młoda dziewczyna, wy­chowanka obu braci. Pod oknami domu rośnie ogromne, niezwykłe drzewo, któ­rego owoce są źródłem dochodu, ale którego cień pozbawia chorego słonecz­nego światła i ciepła i utrudnia mu pra­ce. Sytuacja skonstruowana dość sztucz­nie, by można się domyśleć, że służy autorowi w przeprowadzeniu określone­go wywodu. Równocześnie sytuacja ma­ksymalnie przez autora uprawdopodob­niana i wzbogacana rozmaitymi rea­liami. U Langera w tym punkcie powstaje rozbieżność, która wpływa zasadniczo na sztukę. "Drzewo" jest przypowieścią o szkodliwości teorii nie liczącej się z obiektywnymi warunkami. Do domu na­ukowca trafia przypadkowy gość, zosta­je na dłużej i bierze na siebie odpowie­dzialność za ścięcie niewygodnego drzewa. Zadanie okazuje się niezwykle trud­ne wobec braku odpowiednich narzędzi, ale intruz chce na siłę uszczęśliwić go­spodarzy i zaczyna ich terroryzować, by nie dopuścić do przerwania pracy. Au­torski komentarz mówi o stosunku celu i środków, o mechanizmach, które spra­wiają, że środki stają się sprzeczne z celem. Sytuacja w dalszym ciągu jest sztuczna, fizyczna przewaga niebezpiecz­nego gościa i jego maniacki upór - założone z góry. Nadmierna dbałość o realia i o psychologiczne uzasadnienie przyjętych postaw nie zaciera sztucznoś­ci, komplikuje natomiast sam czysto te­oretyczny wywód, inaczej mówiąc, fa­buła nie dorasta do problematyki.

Reżyser "Drzewa" musiał wybrać między konwencją sztuki psychologicz­nej a konwencją przypowieści. Lech Wojciechowski w Teatrze Dramatycznym wybrał - zgodnie z intencjami autora - tę pierwsza, odnosząc się z szacunkiem do realiów. Obsadzony w roli do­mowego tyrana Zygmunt Kęstowicz roz­wijał role psychologicznie, początkowo grał człowieka sympatycznego, szczerze zaangażowanego w cudze sprawy i doić nieoczekiwanie przekształcał się w dy­ktatora. Dlatego między innymi to, o co w sztuce idzie, dotarło do widowni dość późno.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji