Artykuły

Bój się teraz, ty Kreonie

Już jutro w Operze Dolnośląskiej premiera Antygony. Współczesną operę Zbigniewa Rudziń­skiego reżyseruje Marek Weiss-Grzesiński

Opowieść o konflikcie między pra­wem stanowionym przez bogów a prawem ludzkim, przedstawio­ną przez Sofoklesa i „przerabianą” przez pokolenia licealistów, Marek Weiss-Grzesiński wyrwał z antycznego kontekstu. Antygona opo­wiada o konsekwencjach bra­tobójczej wojny. W wizji reży­sera jej uosobieniem jest woj­na w Afganistanie — za mudżahedinów przebrani są martwi Eteokles i Polinejkes. Akcję re­żyser umieścił wśród ruin World Trade Center, soliści i chór noszą współczesne ubra­nia, na scenie pojawiają się ko­mandosi i agenci ochrony.

— Nie myślałem o uwspółcześnieniu An­tygony Sofoklesa, ale pomysły Marka Weissa-Grzesińskiego przypadły mi do gustu — mówi kompozytor i autor libretta Zbi­gniew Rudziński. — Chciałem muzyką zi­lustrować konflikt osobowości i poglądów, a w takim polityczno-katastroficznym kon­tekście widać go jeszcze wyraźniej.

Pisząc libretto, Zbigniew Rudziński po­sługiwał się różnymi przekładami tragedii Sofoklesa, dopisywał też własne fragmen­ty. — Fragmenty czerpane z różnych źródeł różnią się stylistycznie, ale nie ma to wiel­kiego znaczenia, bo najważniejsza jest mu­zyka. To za jej pomocą charakteryzuję po­staci, opowiadam historię. Partie Kreona są podniosłe, deklaratywne, Antygony — dramatyczne i nerwowe, Ismeny — liryczne i ła­godne, Hajmona — gwałtowne.

Wielką rolę w tej Antygonie pełni chór. W greckim dramacie chór komentował wy­darzenia, tutaj jest ich uczestnikiem, two­rzy tło wydarzeń. Najbardziej śmiałym po­mysłem Rudzińskiego — który swoją ope­rę napisał bez chęci szokowania formalny­mi eksperymentami — jest postać jasnowi­dzącego Tyrezjasza. Według tradycji to ślepy starzec. Tutaj — kilkunastoletni chłopiec, śpiewający so­pranem. — Tylko dziecko mo­że ośmielić się powiedzieć władcy prawdę, nie bojąc się kary. Tak jak w baśni Ander­sena, gdzie właśnie dziecko pierwsze powiedziało, że król jest nagi.

W Polsce bardzo rzadko wy­stawia się współczesne opery: dyrektorzy teatrów operowych boją się ryzyka finansowej klęski, ale też powstaje takich dzieł bardzo niewiele. Antygona to ulubiony motyw kompo­zytorów. Leksykon opery Jana Stanisła­wa Witkiewicza wymienia aż sześć róż­nych operowych Antygon. Najstarsza — z 1660 r. — to dramma per musica Pietra Andrei Zianiego. Najnowsza — z 1949 r. — to dzieło Carla Orffa. Swoją Antygonę Ru­dziński napisał na zamówienie dyrektora Warszawskiej Opery Kameralnej. Tam też półtora roku temu dzieło miało swoją pra­premierę.

Scenografię do wrocławskiego spektaklu zaprojektowała Małgorzata Słoniowska, chór przygotowała Małgorzata Orawska. W tytułowej partii wystąpi Dorota Dutkowska, Ismeną będzie Ewa Czerniak, partię Kreona zaśpiewa Wiktor Gorelikow. W partii jasnowidzącego Tyrezjasza poja­wi się chłopiec z chóru Pueri Consonantes. Spektakl będzie grany na scenie w remon­towanym budynku Opery Dolnośląskiej przy ul. Świdnickiej.


Opowieść o tebańskiej królewnie Antygonie to ciąg dalszy historii Edypa — także opowiedzianej przez Sofoklesa. W Edypie poznaliśmy historię człowieka, który — po nie­świadomym zabójstwie ojca (Lajosa) — poślubia własną matkę (Jokastę). Edyp obejmuje tron Teb, ale gdy dowiaduje się, kim jest, oślepia się i opuszcza miasto.

Ze związku Edypa i Jokasty uro­dziło się czworo dzieci: synowie Eteokles i Polinejkes oraz córki Is­mena i Antygona. Synowie, na któ­rych po samobójczej śmierci matki i dobrowolnym wygnaniu ojca spadł obowiązek rządzenia państwem, spierają się o władzę. Polinejkes szuka wsparcia u odwiecznego wro­ga Teb — w Argos. Sprowadza wro­gą armię, dochodzi do bitwy. Obaj bracia giną w decydującym poje­dynku, napaść zostaje odparta. Kró­lem Teb zostaje Kreon — brat Joka­sty. Nakazuje pogrzebać z honora­mi obrońcę Teb Eteoklesa, a ciało zdrajcy Polinejkesa pozostawić na pastwę psom i sępom. Antygona, na przekór wujowi, postanawia pocho­wać brata, za co grozi jej śmierć. Przedkłada jednak prawo boskie (niepochowany brat nie znajdzie spokoju w krainie umarłych) nad ludzkie (zdrajcy nie należy się god­ny pogrzeb). Kreon nie okazuje li­tości. Przeciwko temu buntuje się zakochany w Antygonie syn Kreona — Hajmon. Kreon pozostaje nie­ugięty. Antygona ginie. Po jej śmierci Hajmon popełnia samobój­stwo. Na tym nie koniec — samobójstwo popełnia też zrozpaczona żona Kreona i matka Hajmona — Eurydyka.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji