Sambo i lew nowa bajka w Grotesce
NIGDY jeszcze nie widzieliśmy w Teatrze Lalek "Groteska" tak egzotycznego przedstawienia, jak obecnie wystawiana bajka "Sambo i lew", pióra Grzegorza Franta, przeniesiona na krakowską scenę z bratniego teatrzyku lalek "Arlekin" w Łodzi. Rzecz dzieje się na Wybrzeżu Kości Słoniowej i w Nowym Orleanie, a interesująca, żywa, wzruszająca akcja przenosi nas do tych dalekich krain jeszcze w okresie niewolnictwa.
Doskonale oddaje to przedstawienie, wyreżyserowane przez Władysława Jaremę, nastrój wioski murzyńskiej, pieśni, tańce i zajęcia czarnych tubylców. Nad wioską jednak unosi się cień "białego niebezpieczeństwa". Widzimy napad białych, którzy uwożą Murzynów, by sprzedać ich z niemałym zyskiem jako niewolników na dorocznych targach na ludzi w Nowym Orleanie. Dalszy ciąg spektaklu pokazuje twardą dolę niewolników. Opowieść kończy się szczęśliwie tylko dzięki temu, że jej bohater, dzielny Murzynek Sambo, dokonuje różnych wyczynów. Ginie tylko jego czworonożny przyjaciel - lew, który staje w jego obronie w chwili największego niebezpieczeństwa.
DZIECIĘCA widownia teatru "Groteska" wzrusza się niezmiernie, bierze żywy udział w przedstawieniu - krzycząc, grożąc, płacząc, "pomagając" pozytywnym bohaterom widowiska. Opowieść o Sambie przywodzi na myśl nie tylko minione czasy niewolnictwa, lecz wciąż jeszcze stosowane w Ameryce i krajach kolonialnych upośledzenie rasowe, dyskryminację, hańbiącą nie tych, którzy cierpią z jej powodu, lecz tych, którzy ją kontynuują. Dlatego też przedstawienie w "Grotesce" ma swój piękny, humanistyczny wydźwięk, budzący w małych serduszkach uczucia słuszne i potrzebne.
Po raz pierwszy słyszymy w "Grotesce" dobrze dostosowaną przy tym spektaklu muzykę mechaniczną wedle opracowania L. M. Kaszyckiego. Duże uznanie należy się A. Bunschowi za pomysłowe opracowania scenograficzne,
Z LISTY aktorów, grających za laleczki i poruszających nimi, wymienić trzeba w pierwszym rzędzie Krystynę Prade (Sambo), Mirę Korską (Kapryśnica), Juliusza Wolskiego (Dyrektor cyrku), Annę Temschey i J. Ociepińską (Plotkary) oraz zapowiadacza Leszka Śmigielskiego, zarazem wykonawcę roli Handlarza niewolników. Ale wszyscy inni artyści również zapewniają zręczność, tempo, barwność widowiska. Ich trud skwitujmy przynajmniej wymienieniem pozostałych nazwisk z dobrze zgranego zespołu lalkarzy: Irena Walczaw, Anna Wenzel, Roma Stojakowska, Zofia Wirska, Zbigniew Poprawski, Ryszard Olszak, Tadeusz Walczak, Franciszek Puget, Stanisław Rychlicki, Leszek Kubanek.