Artykuły

Kram z piosenkami - czyli śpiewające obrazy

Muzyczne widowisko "Kram z piosenkami" reżyser - Jacek Gę­bura, ułożył niczym barwne puz­zle. Zestawiając ze sobą motywy znanej śpiewogry Leona Schille­ra, "Balu w operze" Juliana Tu­wima z baletowymi intermezza­mi, formą clownady i rewii umie­jętnie połączył wiele odmiennych stylistyk w całość. Premiera "Kramu..." na scenie Teatru Muzycznego-Operetki Wrocławskiej dla wykonawców - młodego ze­społu Studia Musicalowego była scenicznym debiutem, okazją, by na własnej skórze poczuć odpo­wiedzialność, jaka łączy się z pu­blicznym występem.

Uczestnicząca w przedstawie­niu młodzież poza taneczno-wokalnymi próbami w Studiu zwy­czajnie uczy się, studiuje bądź pracuje. Ich pięciomiesięczna praca pod kierunkiem Wiesława Gawałka (emisja głosu), Roberta Kowalskiego (warsztat aktorski) oraz Anny Krych i Jacka Gębury (plastyka ruchu, taniec) pozwoli­ła zaprezentować jednak spory artystyczny potencjał grupy. Hu­mor i entuzjazm, jakie emanowa­ły ze sceny, sprawiły, że manka­menty: nie zawsze czytelny tekst piosenek, czy gubione czasem tempo, mogły w większości umykać uwagi. Wybrane przez Wie­sława Gawałka ludowe przy­śpiewki, pochodzące z teki Leona Schillera (wizjonera teatru i miło­śnika polskiego folkloru zara­zem), w widowisku zostały skontrastowane z nowoczesną aranża­cją Brunona Czekaya, przydającą im brzmienia muzyki techno i rocka. W warstwie interpretacyj­nej piosenki nasycone kpiną dwo­rowały z fałszywej wzniosłości, bufonady i snobizmów.

W przedstawieniu zwracały uwagę atrakcyjne układy chore­ograficzne. Świetnie zaprezento­wały się w nich grupy: Arkadia oraz Młodzieżowy Teatr Tańca, uczestniczące w spektaklu razem z zespołem Studia Musicalowego. Taniec (nowoczesny, charaktery­styczny i ludowy) energetyzował całe widowisko, wnosił drama­tyzm i emocje. Jedna z najlep­szych scenek spektaklu ilustro­wała baletowy "pojedynek", w którym niczym w "West Side Sto­ry" rywalizowały dwie grupy: klasyczni tancerze i tancerki re­prezentujące styl modern. W ob­razku tym, żartującym ze skost­niałej techniki tańca klasyczne­go, jego zabawną parodię pokaza­li (gościnnie wśród młodych wy­konawców) tancerze Operetki - Jacek Gębura, swoim popisem podśmiewając się z męskiej zniewieściałości, oraz Maciej Tuz, ko­miczny w roli tancerki na poin­tach.

Jacek Gębura jako reżyser przedstawienia zabłysnął wielo­ma pomysłami inscenizacyjny­mi, np. wstawki pantomimiczne z dowcipem komentowały narrację piosenki o Zosi szukającej jagód. Umiejętnie posługiwał się też for­mą pastiszu i parodią w "Biela­nach", "Bandurce" czy wspomi­nanym obrazku baletowym. Jak sam jednak podkreślił "Kram..." jest pracą zbiorową realizatorów oraz wykonawców i nie chodziło nam o to, by widz doszukiwał się skomplikowanych interpretacji, chcieliśmy po prostu go rozba­wić, nasz spektakl to jeden wielki uśmiech w jego stronę!

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji