Artykuły

Między łóżkiem a jabłuszkiem (fragm.)

>>> W każdym razie, jeżeli dobrze sytuowani faceci chodzą na dobre spektakle rozrywkowe, zamiast na stripteasy z konsumpcją - możemy się tylko cieszyć. Jeżeli wybredna, wyma­gająca publiczność szuka dla siebie elitarnych przedstawień hermetycznych utworów (nie­stety, nie bardzo mogę znaleźć konkretny przykład w aktualnym repertuarze) - cóż w tym złego? Najważniejsze, by nie zapędzać szkolnej dziatwy, zwiezionej przez "Gromadę" spod Olecka czy Słupi do Warszawy, na "Powolne ciemnienie malowideł" w Studio, a uczestników kolejnej sesji naukowej nie częstować "Motelem" w Dramatycznym. Tego ostatniego spektaklu nie należy zresztą polecać nikomu, jak wszelkich braków produkcyjnych. Ale to już zupełnie inna sprawa.

Grunt pozwolić każdemu uszczęśliwiać się według własnego gustu i własnych potrzeb. Póki nazbyt nie przeszkadza to innym - wszystko jest w porządku. By zaś nie przeszka­dzało, raz po raz należy decydować się na drobny, obustronny kompromis. Choćby taki jak ów rotmistrz z przedwojennej anegdotki, który chciał opowiedzieć w towarzystwie dowcip, jedyny jednak jaki znał, obfitował w koszarową polszczyznę. Gdy mu zaś pora­dzono, by słowa niecenzuralne zastąpił chrząknięciami, tak sprawę przedstawił: - Tak więc, proszę-ja państwa: hm-hm, hm... hm, hm, hm, hm-hm, hm! hm-hm-hm-hm.

Hm? Hm-hm, hm...Dupa!

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji