Tacy my Rumuni
Po "Nocnym autobusie" Nowy Teatr przygotował drugą premierę w rozpoczętym niedawno sezonie artystycznym. Tym razem na dużej scenie zobaczymy tragikomiczny dramat Doroty Masłowskiej "Dwoje biednych Rumunów mówiących po polsku" w reżyserii Pawła Świątka.
W obsadzie znaleźli się: Monika Janik, Igor Chmielnik, Marta Turkowska, Krzysztof Kluzik oraz debiutujący na słupskiej scenie Wojciech Marcinkowski, absolwent wrocławskiej Państwowej Wyższej Szkoły Teatralnej.
Spektakl opowiada o współczesnej Polsce widzianej oczyma dwójki tytułowych bohaterów. Parcha i Dżina poznają się na imprezie tematycznej zorganizowanej pod hasłem "bieda", w czasie której zaczynają udawać imigrantów. Otrzeźwienie przychodzi, kiedy pozbawieni dokumentów, telefonu i pieniędzy znajdą się w środku nocy w lesie, z którego nie mają jak się wydostać. Lekkomyślny żart staje się początkiem pełnej przygód i przedziwnych spotkań podróży powrotnej do Warszawy, której finału nikt nie jest w stanie przewidzieć.
- Spektakl, mimo że przede wszystkim jest zabawny, porusza też kwestie ksenofobii. Szukamy odpowiedzi na pytanie, dlaczego ta postawa jest dzisiaj coraz bardziej powszechna wśród młodych ludzi - mówi Paweł Świątek. - Dorota Masłowska ma swoją teorię na ten temat.
Tytułowi "Rumuni" to każdy z nas, ze swoimi lękami, obawami i uprzedzeniami. Ze swoją religijnością, pustką i przywiązaniem do świata materii. Spektakl, w zamierzeniu jego twórców, ma być więc lustrem, w którym będziemy mogli zobaczyć siebie.
Przedstawienie ma być jednak głównie dobrą zabawą, również za sprawą języka Masłowskiej, pełnego ironii, żywego i celnie opisującego rzeczywistość.
Premiera w sobotę o godz. 18, spektakl będzie można zobaczyć również w niedzielę o godz. 18. Bilety: 35 i 30 zł.
Spektakl powstaje w koprodukcji Nowego Teatru w Słupsku oraz Filharmonii Kaszubskiej w Wejherowie. Dlatego tam widzowie zobaczą go 29 września.