Radomski Tydzień Teatralny nie zawiódł. ODA DO MŁODOŚCI
Przebiegający pod hastom: "Wyobraźnia, energia, życie" VII Radomski Tydzień Teatralny zorganizowano przede wszystkim z myślą o widzach młodych.
- Tegoroczny "tydzień" miał przede wszystkim zaprezentować osiągnięcia twórców młodego pokolenia, którzy w ostatnich latach zmienili obraz polskiego teatru - mówi Dorota Kolano, sekretarz literacki Teatru im. J. Kochanowskiego w Radomiu. Zmiany te wyrażają się głównie w otwieraniu nowych pól wyobraźni i w respektowaniu przez twórców świadomości młodego i średniego pokolenia, a w konsekwencji zbliżenia teatru do ludzi. Po drugie, chodziło o pokazanie głośnych spektakli. Po trzecie, przywiezione do Radomia przedstawienia wykluczały płasko pojętą komercję. Posiadały za to walory edukacyjne i poznawcze. Jeśli kierować się owym credo, program VII "tygodnia" zrealizowany został co do joty. Jeśli natomiast w kuluarach zdanie młodych różniło się czasem od zdania starszych widzów, wynikało to nie tylko z innego bagażu doświadczeń i wiedzy, ale również z teatralnego obycia, które wszelkie sceniczne nowatorstwo nakazuje postrzegać jako rzecz konieczną, a nie ekstrawagancję lub sensację. Nowatorstwa bardzo skrajnego nie było. Pokazano spektakle rzeczywiście głośne, omawiane w mediach, ale żaden z nich nie przekroczył granicy niezrozumiałości ani tak zwanego "dobrego smaku". Mogły natomiast szokować. Przede wszystkim - "Poskromienie złośnicy", w reżyserii Krzysztofa Warlikowskiego. Przedstawienie to w małym stopniu bowiem przypomina tradycyjnego Szekspira. Z uwagi na skomplikowaną scenografię sztuka nie mogła być przeniesiona do Radomia i "Powszechny" urządził nam wycieczkę do Teatru Dramatycznego w Warszawie. Do stolicy wyruszyło aż pięć autokarów! Większość miejsc zajęła młodzież. - Warto było! - wolała w drodze powrotnej, chociaż starsi krzywili się nieco. Za szybki był ten Szekspir, za nowoczesny, nie ten... Nie mówili jednak tego głośno, przy młodych.