Wrocław gra powojenny Berlin w rosyjskim serialu
Ewa Szykulska [na zdjęciu] i Małgorzata Potocka grają Niemki z czasu II wojny światowej w filmie Igora Zajcewa. Zdjęcia do "Dywersanta II" powstawały wczoraj [16 maja] na wrocławskiej ulicy Barlickiego.
Serial Rosjanie obejrzą w pierwszym programie swojej telewizji publicznej. W zdjęciach, oprócz polskich pracowników technicznych i kilku aktorów, uczestniczą wrocławscy statyści. Reszta ekipy to Rosjanie, na czele z Igorem Zajcewem, reżyserem "Dywersanta".
Wczoraj zdjęcia do serialu powstawały na ulicy Barlickiego. Ulicę zamknięto, żeby mogła przejść skuteczną metamorfozę. Ustawiono zasieki, barykady, pojawiła się wojskowa ciężarówka, słup z plakatami wojennymi, na bruku rozsypano gruz i dachówki. Po ulicach krążyli rosyjscy żołnierze, uzbrojeni w karabiny i pistolety, a pomiędzy nimi ludzie pchający na wózkach dorobek, który udało się ocalić po wojnie. Wszystko wyglądało bardzo groźnie. Jednak do południa na planie nie padł ani jeden strzał - Ewa Szykulska wyjeżdżała starym mercedesem z garażu.
Serial poświęcony będzie ostatnim dniom II wojny światowej. Rosjanie przyjechali do Wrocławia, gdyż jego ulice świetnie imitują Berlin z roku 1945. W Polsce są od początku maja i mają już za sobą zdjęcia na zamku Czocha. We Wrocławiu ekipa pozostanie do 6 czerwca - w tym czasie plan filmu przeniesie się m.in. na ulicę Ptasią i Ostrów Tumski. Potem filmowcy będą kręcić w Rosji, głównie w Moskwie.
Filmowy Wrocław
Stolica Dolnego Śląska, a ściślej wrocławskie Śródmieście i okolice tzw. trójkąta bermudzkiego, mają szczęście do kina. Wielokrotnie służyły filmowcom jako plener rozmaitych, głównie wojennych obrazów.
I nic dziwnego - uliczek pełnych kamienic, nietkniętych przez brygady remontowe od czasu II wojny światowej, trudno szukać w innej europejskiej metropolii.
Wrocław udawał już Berlin, Drezno, Rotterdam, a nawet Hiroszimę po ataku bomby atomowej. A najbardziej filmowa ulica - Miernicza - była nawet miejscem akcji obrazu science fiction pt. "Avalon". Nie było w nim jednak optymistycznej wizji przyszłości - wręcz przeciwnie, Wrocław pokazano tam jako miejsce o krok od końca świata.