Kobieco w szekspirowskim
Gdański Teatr Szekspirowski zaprosił w miniony weekend widzów na trzy spektakle, dotyczące wyzwań związanych z kobiecością, dorastaniem oraz społecznymi rolami kobiety.
Pretekstem były obchody 100-lecia uzyskania praw wyborczych przez kobiety w Polsce. Zamysł był zacny, ciut gorzej z realizacją.
Miała powstać fantazja
Pierwszego wieczoru zobaczyliśmy "Dziewczynki" Teatru Studio w Warszawie [na zdjęciu].
Niestety, trudno ten występ nazwać przedstawieniem. Powstał na podstawie wywiadów przeprowadzonych z kilkunastoma dziewczynkami oraz materiałów wypracowanych w procesie prób z pięcioma z nich. Miała z tego powstać fantazja o byciu dziewczynką.
- Dorosły wkracza do tego świata na własną odpowiedzialność. Świat dziewczynek otwiera się tylko na moment - zapewniały w materiałach prasowych reżyser Małgorzata Wdowik i autorka Weronika Murek.
Tymczasem był to raczej choreograficzny performance niż przedstawienie.
Na prawie pustej scenie tańczyło, podskakiwało pięć uroczych dziewczynek, które sprawiały wrażenie, że nie bardzo wiedzą w czym biorą udział
Na szczęcie kolejne dwa wieczory były udane.
Utopijny świat
Szczególnie interesujący wydał mi się monodram "Kobietostan", który przygotował Kolektyw Kobietostan, czyli Agnieszka Bresler, aktorka i pedagog teatralny, a reżyserii podjęła się Joanna Lewicka.
Początkowo był to projekt społeczny, którego finałem stał się właśnie monodram. Aktorka odwiedzała kobiece zakłady karne, schroniska dla bezdomnych kobiet i domy samopomocy. Z tych spotkań i rozmów postał spektakl ukazujący historie kobiet: Moniki, która odsiaduje wyrok usiłowania zabójstwa na mężczyźnie, który ją gwałcił. Patrycji, której mama popełniła samobójstwo, bo mąż bił ją za to, że nie urodziła syna. Natalii, która chce być kobietą idealną i innych. Ich głosy słychać w przedstawieniu.
Na scenie wykreowane zostało utopijne państwo, funkcjonujące w alternatywnej rzeczywistości, czyli tytułowy Kobietostan - miejsce wyśnione, w którym prawo ustanawiają kobiety.
Monodram to jeden z najtrudniejszych gatunków w tym zawodzie. Przez godzinę Agnieszka Bresler musi skupić naszą uwagę. Robi to z talentem, czasem serio, czasem szyderczo lub z ironią. Jako stand-uperka opowiada seksistowskie kawały, z których zresztą śmieje się sama. Ale za chwilę słyszymy kolejną poruszającą historię kobiecą.
Na koniec mówi: Ten spektakl powstał po to, aby zdobyć się na odwagę dzielić swoim zdaniem i swoją historią, a wreszcie - współodczuwać i współtworzyć. Kiedy zaprasza widzów do wyśnionego "Kobietostanu", czyni to z wdziękiem i talentem, a my z ochot?wkraczamy do jej teatralnego światu.
Zwycięski spektakl
Widzowie zobaczyli też wyjątkowo interesujący projekt "Matka" Teatru Kana z ze Szczecina. To zwycięski spektakl Alternatywnych Spotkań Teatralnych - KLAMRA '2016 w Toruniu. Scenariusz powstał na podstawie tekstów z bloga Macierzyństwo. Autorem adaptacji i reżyserii jest Mateusz Przyłęcki.