Będzie "Wesele"
- "Wesele" warte jest próby - powiedział reżyser Krzysztof Babicki [na zdjęciu] we wtorek [27 czerwca], podczas pierwszego czytania tekstu "Wesela" Stanisława Wyspiańskiego. - Można w tej próbie polec, ale warto się z arcydramatem narodowym zmierzyć.
Zwłaszcza że jest to utwór ważny i aktualny nie tylko w swej warstwie politycznej czy rozrachunkowo-historycznej. Babicki nie byłby sobą, gdyby nie odczytywał "Wesela" jako sztuki o ludzkiej małości, pogardzie i nienawiści, rozpaczliwym głodzie uczuć i poszukiwaniu szczęścia.
Każde podejście realizatorów do tekstu Wyspiańskiego jest, wedle reżysera, jak nowe rozdanie. Wymaga własnego przeorganizowania tekstu, wyważenia akcentów. Dla Krzysztofa Babickiego "Wesele" ma wydźwięk kafkowski. Ta sztuka tak wesoła, a ogromnie przez to smutna, jest w swej istocie niezwykle mroczna, czego widz od razu nie dostrzega, porwany jego tanecznym rytmem, wartkością dialogów i zmieniających się jak w kalejdoskopie scen. Czarny humor i ironia autora czyni z niego utwór emanujący okrucieństwem.
Cudowność i tajemnica "Wesela" rzuca urok na wszystkich, którzy biorą je na warsztat. Tak będzie zapewne i w Lublinie, gdzie jego premierę zobaczymy w listopadzie. Na razie aktorzy wyjadą w lipcu na wakacje z niełatwą lekturą w bagażu.