Droga do Rzymu
Spektakl Pielgrzymi to komedia o Polakach, którzy pod pozorem duchowej wędrówki zwiedzają sanktuaria Europy w drodze do Rzymu. Osobliwa galeria postaci, upał, trudy podróży — ta mieszanka rodzi konflikty. Wynajęty autokar będzie musiał pomieścić nie tylko trudne, polskie charaktery, ale i, czasami, religijność na pokaz. W jednej z głównych ról występuje Witold Dębicki.
— Lubi Pan pielgrzymki?
— Nie byłem na żadnej. Specyficzne wymogi, którym trzeba sprostać, skutecznie mnie powstrzymują. Nie potrafiłbym w dużej grupie udać się na przykład do Częstochowy. Życie w licznym gronie obcych osób jest dla mnie krępujące.
— Pana odczucia są bliskie wnioskom autora sztuki, że pielgrzymi nie mogą się ze sobą porozumieć.
— Wydaje mi się, że celem pana Pruchniewskiego było opisanie polskiego społeczeństwa na przykładzie tytułowych pielgrzymów. To jest o Polakach i ja bym się pod tym podpisał. Ogólny wniosek jest dość nieprzyjemny, ale bardzo trafny.
— Wcielił się Pan w postać Majora. Kto to jest?
— Zawodowy żołnierz na emeryturze. Wywodzi się z pokolenia mniej oświeconych oficerów, z którymi sam miałem do czynienia podczas Studium Wojskowego. Major ma konserwatywny światopogląd, myśli schematami. W jego życiorys wpisana jest tragedia, która w dużym stopniu wpłynęła na to, kim jest teraz.
— Ma Pan na swoim koncie wiele wspaniałych ról, m.in. w słynnym serialu kryminalnym Wojciecha Wójcika Ekstradycja…
— Są osoby, które pamiętają moją osobę przede wszystkim z serialu Siedem życzeń. Dziś to już dzieci trzydziestoletnie, kojarzą mnie akurat z tą produkcją. Stefan Sawka w Ekstradycji to kolejna rola mundurowego w moim życiu. Jako człowiek do wynajęcia, przyjmuję wyzwanie i staram się sprostać. Ale myślę, że najlepiej jest wtedy, kiedy aktor dostaje różnorodne propozycje.
— A w jakim repertuarze najchętniej by się Pan widział?
— W farsie. To trudny gatunek. Łatwo jest z farsy zrobić szmirę. Dziś reżyserzy uważają ją za niewartą realizowania. Nic bardziej mylnego. Dobrą farsę trudno jest zrobić z satysfakcją dla obu stron — i widzów i aktorów.
— Nad czym pracował Pan ostatnio? W czym będziemy mogli Pana niebawem zobaczyć?
— Latem zagrałem w filmie Futro, który obecnie jest w montażu, i w filmie Taxi A, gdzie zagrałem przemytnika. Oczywiście cały czas pracuję na planie Samego życia. Od zeszłego roku na emisję w TVP czeka serial z moim udziałem Dom niespokojnej starości. Z kolei w styczniu będziemy realizować sztukę Wujaszek Wania Antoniego Czechowa dla Teatru Telewizji.