[„Farsa to dramat, któremu nie pozwała się wybuchnąć”]
„Farsa to dramat, któremu nie pozwała się wybuchnąć” — zdanie to przypomina postać niesłychanie „wziętego” i popularnego we Francji komediopisarza André Roussina, członka Akademii Francuskiej od 1973. Widzowi polskiemu, który farsę francuską kojarzy wyłącznie z Flersem i Caillavetem, Achardem i Feydeau, Roussin jest prawie zupełnie nieznany. Stąd polska prapremiera powstałej w 1947 sztuki La petite hutte (Szałas), wystawionej pod pochodzącym od tłumacza tytułem Zuzanna na bezludnej wyspie (na zdj.), miała wyrównać to zaniedbanie. Niestety, jak świadczą pierwsze reakcje, inscenizacja Jerzego Sopoćki i Daniela Mroza w sosnowieckim Teatrze Zagłębia nie potwierdziła ramy światowego sukcesu. Odnotowują jęk zawodu, iż „intrygi” w tej farsie wystarczyłoby przy dużym wysiłku na pół godziny”, że „w ciągu całego przedstawienia (…) śmialiśmy się naprawdę szczerze tylko cztery razy”, a Zuzanna „jest po prostu ciężka i trudno strawna”, liczymy na powrót tego gatunku na polskie sceny.