Artykuły

Był teatr

1.

Powiedzenie o życiu teatru równym długo­ści życia psa (sprzed epoki specjalistycznych karm, zwierzęcych behawiorystów i komple­ksowej opieki weterynaryjnej) mocno się zbanalizowało, co wszakże nie odbiera mu słusz­ności. Dość powszechnie uważa się, że Stary Teatr ma niebywały dar odradzania (może więc trafniejsze byłoby porównanie do obdarzonego siedmioma lub dziewięcioma żywotami kota?); częściej niż inne sceny, w ramach cyklów wy­znaczanych przez kolejne kierownictwa, do­świadcza twórczego wzrostu, nim przydusi go rutyna i wypalenie. I nawet chude lata zdają się krótsze dzięki cudowi zespołu aktorskiego, w którym nie ma komu dzierżyć halabardy, a raczej: w którym nawet halabardę trzyma świetny aktor. W Starym, rzecz jasna, wysta­wiono niejedno słabe przedstawienie, nato­miast trzeba wyjątkowego partacza za reżyser­skim stolikiem, by zdarzyło się przedstawienie beznadziejnie źle zagrane.

Jednak nawet imperia upadają i żadnego nie omija wielka smuta. Biada tym, którzy mu­szą na to patrzeć, a którzy zapamiętali czasy świetności.

2.

Kilka lat temu, za dyrekcji Jana Klaty, Na­rodowy Stary Teatr w Krakowie stał się zakład­nikiem w nakręcającej się wojnie polsko-polskiej. Spór był tym ostrzejszy, że nie dotyczył tylko kwestii estetycznych, lecz także świato­poglądu i wartości. Zwaśnione strony sprawnie podzielono na postępowców i wsteczników, tych drugich zapędzając do czarnosecinnego narożnika. Po stronie oburzonych programem teatru stanęła zdecydowanie Elżbieta Mora­wiec, której opinię, ze względu na biografię i dorobek, trudno było po prostu zlekceważyć. Na szczęście dla tzw. środowiska Morawiec ogłaszała swe teksty na niesłusznych, bo „niemainstreamowych” łamach, więc z proble­mem poradzono sobie modelowo: zatykając nosy i przemilczając na śmierć.

3.

Okazało się, że ostra publicystyka nie była jedyną formą reakcji Elżbiety Morawiec na program krakowskiej narodowej sceny. W po­łowie 2014 roku, pod wpływem impulsu wy­wołanego „skandalami […] za rządów Jana Klaty w roku 2013”, ukończyła monografię Teatr Stary jaki był 1945-2000, która dopiero w ubiegłym roku ukazała się nakładem Wy­dawnictwa Arcana. Powiedzmy sobie jasno: Morawiec obrała najtrudniejszą i najbardziej pracochłonną, ale i najszlachetniejszą metodę polemiczną.

Pewne zdziwienie budzi druga z umieszczo­nych w tytule dat. Przyczyn tej decyzji trzeba chyba szukać w milenijnej okrągłości. W roku 2000 upłynęła ledwie połowa kadencji Jerzego Koeniga, naturalne wydawałoby się dopro­wadzenie opowieści do końca jego dyrekcji. Jednak w posłowiu autorka wyjaśnia, że po roku 2000 Stary Teatr (i teatr polski w ogóle) przestał być „jej” teatrem, i to uzasadnienie po prostu musimy przyjąć. Rozszerzono za to (działanie wydawcy?) ramy cżasowe części dokumentacyjnej, opracowanej przez Elżbie­tę Wrzesińską; o ile nie dziwi, że w zestawie­niu repertuarowym uwzględniono cały sezon 2000/2001, a nie tylko rok 2000, o tyle zaska­kuje doprowadzona aż do roku 2013 kronika zagranicznych występów zespołu Starego.

4.

Nie zamierzam tropić ewentualnych błę­dów i nieścisłości, niech tym się zajmą bardziej wnikliwi, a erudycyjnie lepiej oprzyrządowani krytycy. Literatura przedmiotu nie jest prze­sadnie obszerna i nie pierwszej już świeżości. Sytuację ratuje kilka cennych monografii po­szczególnych artystów, dobrze więc, że do bibliograficznego zestawienia tekstów synte­tyzujących dwudziestowieczną działalność artystyczną Starego Teatru w Krakowie dołą­czyła praca Morawiec. Sama autorka wyraża ubolewanie, że nie oddała wystarczająco spra­wiedliwości aktorom, choć nie jestem pewna, czy w ramach przyjętych założeń dałoby się więcej, zwłaszcza że postaci domagających się upamiętnienia — oprócz aktorów także kie­rowników sceny, reżyserów, scenografów i kom­pozytorów — w omawianym pięćdziesięciopięcioleciu było wiele.

Morawiec opowiada o instytucji, która w siód­mej dekadzie XX wieku stała się artystyczną legendą, a z czasem — narodowym dobrem, co potwierdzono oficjalną koncesją, cokolwiek pochopną, bo „w tej epoce [za dyrekcji Tade­usza Bradeckiego] na wyrost”, jak zauważa monografistka. W historii krakowskiej sceny autorka wyróżnia programy, które sztukę łą­czyły ze zobowiązaniami wobec człowieka, społeczeństwa, wspólnoty, narodu, które tro­skę dyrektorów o poziom repertuaru i komfort pracy artystów jednoczyły z dbałością aktorów o jakość rzemiosła, a reżyserów — o artyzm, a także czułość na nerw współczesności. Na postawę, nazwijmy to, obywatelskości, którą najdobitniej zdefiniował Zygmunt Hübner, skądinąd jeden z najwybitniejszych szefów Starego, w słynnym powiedzeniu o teatrze, któ­ry się wtrąca.

Morawiec relacjonuje pół wieku historii Starego z fascynacją, ale bez idealizowania, które przeszłość czyni piękniejszą — bo nie ma już do niej powrotu, bo z perspektywy czasu wszystko nabiera szlachetności, bo usłużna pamięć zaciera to, co przykre, a w dodatku — co równie istotne — wszyscy byliśmy wtedy młodsi.

5.

Podczas lektury książki uderza nieustanne, świadome i nieuchronne miksowanie perspe­ktyw badawczych. Rzecz jasna Elżbieta Morawiec dysponuje warsztatem, który pozwala odtwa­rzać historię teatru w oparciu o źródła i cudzy przekaz. Trzeba jednak pamiętać, że w oma­wianym półwieczu, z dekady na dekadę, z ka­dencji na kadencję zmieniał się jej własny status: widza, czynnego krytyka i publicystki o krystalizującym się (wówczas), a skrystalizo­wanym (dzisiaj) światopoglądzie estetycznym, społecznym i politycznym, kierownika literac­kiego Starego Teatru oraz współpracowniczki i przyjaciółki tworzących na tej scenie artystów. Innymi słowy, źródłem historycznym jest dla niej także własna pamięć i teksty, które na bieżąco publikowała, na których na ogół i dziś polega, wyjątkowo tylko, z perspektywy czasu, polemizując sama ze sobą lub przyzna­jąc się do pomyłki. Ale jeśli ktoś spodziewał się cenzurowania dzieł czy źródeł z powodów światopoglądowych, srodze się zawiedzie. Morawiec jest rasowym krytykiem sztuki, potrafi doce­nić artystyczną klasę dzieła — mimo wszystko, ponad wszelkimi, ówczesnymi i dzisiejszymi, podziałami. Podobnie, wyłącznie ze względów merytorycznych, dobiera źródła, świadectwa, opracowania i komentarze. Zastrzega sobie tylko prawo do polemicznej pasji, żachnięć drobnych uszczypliwości.

Punkty węzłowe narracji stanowią rozbu­dowane opisy najwybitniejszych przedstawień (ich zestawienie nie jest zaskakujące i nie od­biega od intuicyjnego kanonu) oraz portrety najwybitniejszych artystów, jak Konrad Swinarski, Andrzej Wajda, Jerzy Jarocki, Jerzy Grzegorzewski, Krystian Lupa, postaci naj­bardziej zasłużonych, jak Zygmunt Hübner, Jan Paweł Gawlik, a także tych, których dziś pamiętają tylko (niektórzy) teatrolodzy, jak Jerzy Ronard Bujański czy Lidia Zamków.

I jeszcze jedno: nie wiem, na ile świadomie Elżbieta Morawiec stworzyła antologię i nie ta­ki znowu oczywisty kanon polskiej krytyki teatralnej drugiej połowy XX wieku. Wszyscy wiemy, jak świetnym krytykiem był Kon­stanty Puzyna, zachodzę w głowę, dlaczego mniej pamiętany jest na przykład Zygmunt Greń.

6.

Rozumiem intencję, z jaką powstawała ta książka, rozumiem potrzebę odcięcia od tego, co nielubiane, rozumiem chęć dania świadec­twa temu, co uznaje się za wartościowe. Elżbieta Morawiec opisała wzrastanie teatru, rozkwit, prawie dwie dekady życia dzięki odwróconej hipotece. A co było potem? I co jest teraz? Morawiec niejednokrotnie udzieliła odpowiedzi jako publicystka, natomiast odmówiła odpo­wiedzi jako historyk. Jednak historyk nie ma prawa do selekcji faktów, podobnie jak krytyk nie ma przywileju komentowania tylko wy­bitnych dzieł. W przypadku teatru argument o potrzebie obiektywizującego dystansu czasowego (którym zasłania się autorka) niezbyt mnie przekonuje. Dlatego czekam na dalszy ciąg tej historii, Stary Teatr jaki jest. Lata na­stępne 2001-…, napisany według takiej samej metody badawczej.

autor / Elżbieta Morawiec

tytuł / Teatr Stary jaki był 1945-2000

wydawca / Wydawnictwo Arcana

miejsce i rok / Kraków 2018

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji