Artykuły

Lalkowy świat

Marionetki, kukiełki, pacynki — świat lalek zagościł w Zachęcie. Warszawska wystawa opowiada o fenomenie polskiego teatru lalkowego w II połowie XX wieku, o jego związkach ze sztuką, filmem i polityką.

Jedne są niemalże werystyczne, z precyzyjnie oddanymi szczegółami twarzy 1 strojów epoki, inne tylko z grubsza zary­sowują postacie ludzi czy zwierząt, któ­rych mają wyobrażać. Większość z lalek pokazywanych w Zachęcie powstała mię­dzy połową lat 40. a końcem lat 60. ubie­głego stulecia.

Polityczność kukiełek

Był to bardzo dobry czas dla polskiego teatru lalkowego: otwarcia na ekspe­rymenty, poszukiwań formalnych, przekraczania granic, bo nawet w dobie socrealizmu w teatrze lalko­wym przestrzeń wolności była dość szeroka. Jednocześnie lalki w tym czasie były uwikłane w politykę. Nie tylko część spektakli miała przekazy­wać określony, ideologiczny komunikat, ale same lalki — o czym przypomniano na wystawie — były wykorzystywane w satyrycznych programach lub po­jawiały się np. na pierwszomajo­wych marszach. Kroczyły w nich postacie w karykaturalnych maskach lub wielkie kukły mające symbolizować wrogów komunistycznego państwa. 

W Zachęcie przypomniano także o innej, z dzisiejszej perspektywy znacznie ważniejszej, polityczności teatru lalkowego. Nieoczywistej, ale jak zwraca uwagę Dariusz Kosiński w książce towarzyszącej wystawie, jest to polityczność — związana z wymiarem dydaktycznym teatru — często bardzo skuteczna, bo ukryta, nieeksponowana. Pionierskie w tej sferze były koncepcje Jana Dormana,    realizowane w prowadzonym przez niego od  początku lat 50. Teatrze Dzieci Zagłębia w Będzinie. Integralną częścią tworzonych tam spektakli stały się elementy dziecię­cej zabawy: gry, wyliczanki, piosenki, spe­cyficzne słownictwo. Lalki zaś niczego nie udawały. Były jednym z elementów przedstawienia współtworzonego przez dzieci. „Dzieci grają. One nie są poza wi­dowiskiem. One są w środku spektaklu. W środku” — tłumaczył.

Artysta w teatrze

Twórcy wystawy w Zachęcie przypo­mnieli także inne fenomeny związane z lalkami, jak animację lalkową — można zobaczyć m.in. podszyty nieoczywistą ironią film Jerzego Kotowskiego Pozy­tywka (1960) o rosyjskiej mieścinie Głupowo, rządzonej przez gubernatora, który w głowie ma… pozytywkę. Jednak najważniejszy okazuje się inny wymiar teatru lalkowego—- jako przestrzeni eksperymentu artystycznego. „Nie­winna i groźna, zawieszona pomię­dzy żywym a martwym, ruchomym i nieruchomym, ludzkim i nieludz­kim — lalka teatralna — budzi fascy­nacje. Ale spotkanie z nią, wbrew zdrowemu rozsądkowi, wywołuje w nas również niepokój i uświada­mia, że ludzka dominacja nad świa­tem materialnym nie jest niczym pew­nym…” — podkreślają twórcy wystawy.

Nie był to teatr adresowany jedynie do dzieci. Leokadia Serafinowicz za­projektowała w 1967 r. lalki do wy­stawionego w poznańskim Te­atrze Animacji spektaklu Łaźnia Włodzimierza Majakow­skiego. Wcześniej, w 1964 r., Franciszka Themerson wy­konała niezwykłe kostiumy oraz zrealizowane tylko w czerni i bieli lalki do spek­taklu Król Ubu Alfreda Jarry’ego wystawianego w sztokholmskim Marionetteatern, muzykę zaś, podobnie jak do innych spektakli lalkowych, skomponował Krzysztof Pende­recki. Lalkowy teatr, zwy­czajowo łączony ze świa­tem dzieci, świetnie po­trafił opowiedzieć o spra­wach wręcz fundamental­nych.

Wystawa przypomina o tym dość niezwykłym spotkaniu artystów współczesnej sztuki ze światem lalek. Poszukujący nowego ję­zyka szybko dostrzegli wielki potencjał w nim tkwiący, by wspomnieć teorię nadmarionety wielkiego odnowiciela teatru Edwarda Gordona Craiga. Sophie Taeuber-Arp tworzyła lalki dla Teatru Alterna w Zurychu, George Grosz dla kabaretów, a Paul Klee wykonał kilkadziesiąt pacynek dla swojego syna Feliksa.

W Zachęcie można zobaczyć projekty polskich artystów, którzy tworzyli dla te­atrów lalkowych. Niektórzy, jak Leokadia Serafinowicz czy Jerzy Kolecki, całkowicie im się poświęcili. Ten ostatni jest twórcą niezwykłego fenomenu, jakim był teatr Rabcio-Zdrowotek w Rabce-Zdroju (od 1972 r. Teatr Lalek Rabcio).

Jerzy Kolecki związał się z nim w 1953 r., a w latach 1961-77 był jego dyrekto­rem. I nadał temu teatrowi indywi­dualny, niepowtarzalny charakter. Wszystkie elementy spektaklu — od scenografii, lalek (marionetki zastąpił bardziej dynamicznymi w ruchu ku­kłami), kostiumów, po reklamujące go plakaty — było starannie dopracowane, a jednocześnie konsekwentnie utrzymane w malarskiej, eksperymentalnej stylistyce. Nawet dziś te projekty zaskakują odwagą. W przypadku innych artystów współ­praca z teatrem lalkowym była zazwyczaj epizodem, ale ważnym. Jan Berdyszak na początku lat 60. projektuje zaskakujące, chwilami zbliżające się do abstrakcji lalki dla poznańskiego Teatru Lalki i Aktora Marcinek. Autorami projektów lalek byli m.in. Stanisław Fijałkowski czy Jerzy Nowosielski. Jest wreszcie przypadek Jadwigi Maziarskiej, która w projektach z pierw­szej połowy lat 50., przygotowanych dla Teatru Lalek przy Teatrze Ziemi Opolskiej, podobnie jak w swych kolażach, ostro kontrastowała faktury i barwy fragmen­tów tkanin czy fotografii. Działała na po­graniczu, stale testując nowe rozwiązania, a malarstwo przenikało się tu z teatrem. Teatralne projekty były dla niej ważnym doświadczeniem, do którego powracała. W 1964 r. wykonała — także pokazane w Zachęcie — dwie figury przestrzenne „Kukła I” i „Kukła II” wykonane z tkanin, barwne, ironiczne. Zresztą jej przełama­nia konwencji i innowacyjne rozwiązania budziły opór. Zarzucano jej formalizm, co w dobie socrealizmu było poważnym oskarżeniem. W liście do Emy Rosenstein pisała nawet: „Najlepiej mieć swój teatr, choćby maleńki”.

W Zachęcie przypomniano też mało znane eksperymenty An­drzeja Pawłowskiego, który po ukończeniu studiów chciał stworzyć teatrzyk lustrzany, a następnie epidiasko­powy. Miał być to teatrzyk, którego obsadę można by zmieścić w walizce, co pozwoli­łoby lalkarzowi dotrzeć do publiczności nawet w małych miejscowościach, a jed­nocześnie — dzięki odpowiednim narzę­dziom optycznym — wykorzystywać nie­zwykłe efekty wizualne. Miał to być pro­jekt niezwykle użyteczny, jednak lalkarze — okazało się — nie byli nim zain­teresowani.

Poszukiwania teatralne doprowadziły natomiast arty­stę do legendarnych „Kine- form” — zapisu rucho­mych obrazów wywoły­wanych na ekranie za pomocą specjalnie skonstruowanego projektora. A teraz, po latach, Roman Dziadkiewicz i Woj­ciech Ratajczak wrócili do dawnej idei Pawłowskiego i stworzyli własną — pokazaną w Zachęcie — wersję lustrza­nego teatru.

Zapominane

„Lalki: teatr, film, polityka” przywra­cają pamięć o zapomnianych obsza­rach sztuki. Techniki i gatunki nie­gdyś budzące zainteresowanie twór­ców — jak tkanina czy szkło — odesłano do lamusa. Warto zapytać, czy słusz­nie. Paulina Ołowska, która od lat fa­scynuje się teatrem Jerzego Koleckiego i odrestaurowała neon „Siatkarka”, jedną z ikon dawnej Warszawy, pod­kreśla: „biorę przedmioty, nadal cie­kawe funkcjonalnie, i pytam — dla­czego wy, którzy wyznaczacie reguły, co jest dobrą sztuką, a co nie, uważacie, że to nie jest ciekawe?”.

W tekście W teatrze marionetek z 1810 r. Heinrich von Kleist przeko­nywał, że „proporcja, lekkość, wresz­cie wdzięk marionetki są wyższe ani­żeli u żywego tancerza”. Lalki nadal fascynują, intrygują. Dziś ponownie wracają. Egipski artysta Wael Shawky, którego utrzymany w konwencji ku­kiełkowego przedstawienia film Wy­prawy krzyżowe w oczach Arabów jest jednym z najbardziej intrygują­cych dzieł powstałych w ostatnich la­tach, przekonuje nawet, że lalki są lep­sze od aktorów: „Możesz przedstawić siebie w marionetce w sposób, którego nie osiągniesz, pracując z profesjonal­nym aktorem — nawet jeśli to Al Pacino, bo nigdy nie zapomnisz, że oglą­dasz kogoś odgrywającego rolę”.

*

„Lalki: teatr, film, polityka", Zachęta — Narodowa Galeria Sztuki w Warszawie, kuratorka Joanna Kordjak, wystawa czynna do 23 czerwca 2019 r.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji