„Baal” Brechta, Fiedora i każdego z nas
Baal. Siedem aspektów baalicznego odczucia świata to tytuł dzisiejszej premiery w teatrze dramatycznym. Premiery oczekiwanej, bo pracowali nad nią Marek Fiedor, Tomasz Hynek i Jan Kozikowski, co — jak pokazuje doświadczenie — daje gwarancję, że spektakl widzów poruszy.
Po pierwsze, z powodu tekstu. Reżyser sięgnął po dramat niespełna 20-letniego Bertolta Brechta, który choć miał być wygłupem, żartem, pastiszem dramatu ekspresjonistycznego, zawiera w sobie uniwersalne prawdy. — Jest w nim bardzo wyraźny tygiel wytapiania się człowieka, jego stawania się, dojrzewania, a ten temat zawsze mnie interesował — przyznaje Fiedor, dodając, że uniwersalizm niemieckiego dramatopisarza pozwala na odniesienie przynajmniej kilku aspektów jego tekstu do współczesności. I to jest drugi przyczynek, dla którego należy wnioskować, że przedstawienie nie będzie widzom obojętne.
— Zawsze doświadczamy buntu przeciwko wartościom, kusi nas marzenie o doskonałej kontestacji, każdy marzy, by uwolnić się od wyścigu szczurów. Baala dotyka kryzys duchowy, układa sobie własną metafizykę i próbuje uświęcić własne życie. To szerokie pole do identyfikacji dla widza — wylicza reżyser.
Najbardziej wyrazista w Baalu jest obyczajowa prowokacja. — W jego postaci jest bowiem doskonały hedonizm, silne pragnienie jednorazowego doświadczenia uciechy i pogoń dalej. On kocha życie, miłość, sztukę, pożera ludzi, wypluwa ich i wędruje dalej. Garściami konsumuje życie, wierząc, że człowiek spełnia się na ziemi w tym, co fizyczne, zmysłowe. Wierząc, że metafizyka rodzi się z doznania ciała — analizuje Fiedor.
I w końcu po trzecie — skoro spektakl tchnie uniwersalizmem, nie sposób uwolnić się od przekonania, że Baal drzemie w każdym z nas. I dlatego też w jego postać wcieli się sześciu aktorów. — Bo my nie kreujemy indywiduum dalekiego od widza, bo każdy z nas musiał się o Baala otrzeć. Baal staje się jednym z nas, Everymanem. I dlatego nic tych sześciu postaci nie spaja, one nie mają się złożyć na jeden wizerunek — tłumaczy reżyser, który ostateczny kształt nadał spektaklowi z pomocą scenografa Jana Kozikowskiego i kompozytora Tomasza Hynka.
Scenografia jest bardzo oszczędna, jak zapowiadają twórcy, zredukowana do minimum. Muzyka natomiast powstaje na żywo, przestrzeń dźwiękową bowiem tworzą aktorzy.
Reżyserem światła jest współpracujący od kilku sezonów z triem Fiedor-Hynek-Kozikowski Wojciech Puś, który ma zapewnić budujące klimat sceny światło ekspresyjne. Przedstawienie trwa godzinę i 45 minut bez przerwy.
Kim jest Baal
(semickie = pan, właściciel) Kananejski bóg burzy, deszczu, płodności i urodzaju Hadad; nazwę Baal nadawano w kręgu semickim także innym bogom związanym z kultem natury; najwcześniejsze wzmianki o nim pochodzą z Egiptu (ok.1800 p.n.e.) oraz Syrii (XIV w p.n.e.); głównym mitem związanym z Baalem jest jego walka z władcą podziemi Motem, co symbolizuje walkę pory deszczowej z suchą. Kult Baala był zwalczany przez proroków izraelskich; w okresie grecko-rzymskim Baala identyfikowano z Zeusem i Jowiszem.
na podst. interia pl