Artykuły

W obronie Norblina

Ważą się losy zabytkowych hal fabryki Norblina. Nowy właściciel chce je zburzyć pod nową zabudowę. Protestują muzealnicy, artyści i społecznicy. Nieczynna XIX-wieczna fabryka zajmuje dwuhektarowy teren u zbiegu Żelaznej i Prostej. Tu, gdzie kiedyś produkowano słynne srebra i platery, od lat mieszczą się: Muzeum Przemysłu, Muzeum Drukarstwa i teatr Scena Prezentacje.

Ale w zeszłym roku fabrykę sprzedano. Na przetarg wystawił ją syndyk masy upadłościowej firmy Norblin SA. Nieruchomość kupiła spółka Alm Dom. Od początku nie kryła swoich zamiarów: chce zrównać z ziemią stare hale i postawić tu osiedle mieszkaniowe. Sęk w tym, że budynki fabryki chronione są wpisem do rejestru zabytków, a varsavianiści zgodnie podkreślają znaczenie Norblina w dziejach miasta.

W piątek deweloper zaprosił dziennikarzy na wycieczkę po fabryce. Przekonywał, że większość hal powstała już po wojnie i nie ma charakteru zabytkowego (powinna być więc wykreślona z rejestru), w dodatku jest w pożałowania godnym stanie. W odpowiedzi na to obrońcy Norblina zorganizowali wczoraj konferencję prasową.

- Nie możemy się pogodzić z przekłamywaniem historii zakładów Norblina na potrzeby inwestora - oświadczył Krzysztof Wittels ze stowarzyszenia Nasz Norblin założonego przez potomków dawnych właścicieli fabryki. Mówił o niejasnych okolicznościach przejęcia zabytkowego zespołu przez syndyka upadłej firmy, która wyniosła się stąd w 1982 r., oddając budynki na cele muzealne (kilkakrotnie pisaliśmy o tym w "Gazecie") i braku zaangażowania władz miasta w pozyskanie tego obiektu na cele kultury.

- Warszawa staje się dziwnym miastem, gdzie szansę na zachowanie mają tylko te zabytki, którymi nie interesują się deweloperzy - stwierdził Tomasz Markiewicz, przewodniczący Zespołu Opiekunów Kulturowego Dziedzictwa Warszawy ZOK. - Zabytek nie zawsze jest piękny i wyremontowany. Jeśli byłoby inaczej, należałoby wykreślić z rejestru Zamek w Malborku, bo po wojnie był zniszczony - przekonywał.

Przewodniczący ZOK poinformował zebranych, że wiceminister kultury i generalny konserwator zabytków Tomasz Merta obiecał nie dopuścić do usunięcia Norblina z rejestru zabytków. - Na całym świecie w takich obiektach łączy się funkcje komercyjne i kulturalne. W Warszawie mamy np. Rektyfikację przy Ząbkowskiej, gdzie poza mieszkaniami prywatny deweloper zapewnia miejsce dla instytucji kultury - mówił Tomasz Markiewicz.

Klara Kopcińska z stowarzyszenia STEP powoływała się na przykłady zagospodarowania starych fabryk w Manchesterze i Berlinie:

- Dlaczego Norblina nie można rewitalizować w ten sposób? W Warszawie zanika tradycja: inteligencka zginęła w Powstaniu, żydowska zginęła w getcie, a teraz ginie jeszcze tradycja przemysłowa. To nieprawda, że obiekt zabytkowy przynosi same straty. On może być znakomitą maszynką do robienia pieniędzy.

W spotkaniu wzięli udział przedstawiciele instytucji mieszczących się w fabryce. Muzeum Przemysłu i Muzeum Drukarstwa na wyprowadzkę dostały od nowego właściciela czas do 30 kwietnia 2009 r. Teatr Scena Prezentacje musi się wynieść do końca 2008 r.

- Nie mamy dokąd pójść. Nie wiemy nawet, jak zabrać ze sobą zgromadzone tu eksponaty, zwłaszcza olbrzymie maszyny. Koszty takiej operacji są niewyobrażalne - mówi Ewa Kowalczyk z "Solidarności" w Muzeum Techniki (Muzeum Drukarstwa jest jego oddziałem).

W nocy z poniedziałku na wtorek artyści związani z zakładami Norblina zorganizowali w nich happening. Dzisiaj o godz. 10. w Muzeum Techniki w Pałacu Kultury rozpocznie się całodzienna konferencja o historii i przyszłości fabryki przy Żelaznej.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji