Tarnogórski teatr w mercedesie Lema
Niezależny teatr ZL z Tarnowskich Gór od sierpnia przygotowywał spektakl oparty na utworach Stanisława Lema [na zdjęciu]. Niespodziewanie okazało się, że w reklamującym przedstawienie filmie może "wystąpić" mercedes należący niegdyś do pisarza.
Lem chodził za Ewą Wyskoczyl od dawna. Reżyserkę i założycielkę teatru ZL (dawniej "Za Lustrem") najbardziej urzeka w jego twórczości to, że pisząc o odległych światach, potrafił trafnie opowiadać o ludzkiej samotności i niemożności porozumienia się z innymi. Postanowiła zrobić o tym spektakl. Na podstawie opowiadania "Maska", powieści "Powrót z gwiazd" i słuchowiska radiowego "Noc księżycowa" napisała scenariusz trzech miniatur teatralnych, które składają się na spektakl pt. "LEMoniada". Przygotowania do premiery szły pełną parą, gdy nagle w mieście gruchnęła wiadomość: mercedesa, który należał niegdyś do Stanisława Lema, kupił Jakub Chmiel, tarnogórski biznesmen. Wylicytował go na aukcji na rzecz fundacji Mam Marzenie.
- Natychmiast chwyciłam za telefon. Okazało się, że przedsiębiorca jest nie tylko człowiekiem wielkiego serca, ale i wielkim fanem Lema. Gdy powiedziałam, że robimy spektakl, z radością zgodził się wypożyczyć nam mercedesa na cały dzień, żebyśmy mogli go wykorzystać w promocyjnym wideoklipie - mówi Wyskoczyl.
Wczoraj Joanna Woźnicka i Tomasz Owczarek - para młodych aktorów grających w "LEMoniadzie" - mieli niepowtarzalną okazję jechać samochodem mistrza Lema. Wśród postindustrialnego, martwego krajobrazu dawnych zakładów chemicznych Czarnej Huty bananowozielony pojazd wyglądał dość surrealistycznie.
- Podobnie musiał kontrastować z szarymi ulicami czasów PRL-u. Tak, Lem zdecydowanie był ekscentrykiem - mówi Wyskoczyl.
I dodaje, że jest oczarowana dizajnem mercedesa, który został zaprojektowany na specjalne zamówienie i według pomysłu pisarza. To na jego prośbę samochód ma w środku zieloną skórzaną tapicerkę, ale - chociaż jest w pełni zautomatyzowany - nie posiada elektrycznie otwieranych szyb. Dlaczego? Ponoć Lema dręczył koszmar, że wpada autem do jeziora i nie może otworzyć okien. Zamiast zdalnie sterowanych szyb kazał zamontować tradycyjne, na korbkę.
Urzekająca jest także historia samochodu - w schowku za tylnym siedzeniem pisarz przemycał numery paryskiej "Kultury", które następnie wyjmował stamtąd szczypcami porodowymi, specjalnie po to kupionymi w sklepie medycznym. Z zagranicznych wojaży zielonkawym autem do Polski przyjeżdżały - też nielegalnie - tak luksusowe dobra, jak papier toaletowy czy szynka konserwowa.
Aktorom podróżującym wczoraj samochodem Lema po bezdrożach Czarnej Huty towarzyszyła ekipa filmowa. Wideoklip, jaki nagrali, będzie można wkrótce zobaczyć na telebimie w Centrum Kultury w Tarnowskich Górach, gdzie mieści się siedziba teatru. Premiera "LEMoniady" planowana jest na 11 listopada.