Barbara Krafftówna świętowała 80. urodziny
Wielki tort, piękne kwiaty i burza braw. Barbara Krafftowna świętowała w warszawskim Teatrze na Woli swoje 80. urodziny. Kiedy jubilatka nachyliła się do zdmuchiwania świeczek, jej suknia upaćkała się kremem z tortu...
- Było jak na komediach braci Marx, w których na koniec wszyscy obrzucali się tortami - podsumowała niezwykle rozradowana pani Barbara, pozując fotoreporterom z kremem na biuście. Tymczasem wszyscy dziwili się, że na torcie nie było napisu "100 lat", tylko... 111. Wyjaśniła to sama jubilatka. - Te trzy jedynki to kaktusiki. Siekierki, czyli dwie siódemki, już przeżyłam. Teraz mam pierwszego bałwanka, czyli ósemkę i czekam na dwa bałwanki, czyli 88. urodziny. Ale mówiąc szczerze, najbardziej przeraziły mnie moje 40. urodziny...
Zatem życzymy pani Barbarze Krafftównie niezliczonej ilości kakusików.