Możdżer połączy siły z Minkowskim
Atak z zaskoczenia to ulubiona strategia Leszka Możdżera [na zdjęciu]. Nie ma chyba gatunku muzycznego, którego nasz czołowy wirtuoz klawiszowych akrobacji nie musnąłby swymi biegłymi paluszkami.
Oprócz ukochanego jazzu grał już choćby chopinowską klasykę, hip-hop, rocka, a nawet ekstremalny metal. Ale sympatyczny okularnik z Trójmiasta nie ma dość. I na przywitanie nadchodzącego roku szykuje kolejną niespodziankę.
Już 6 stycznia wtargnie szturmem do nobliwej sali Filharmonii Narodowej, aby brawurowo wyciąć nieśmiertelną "Błękitną rapsodię" George'a Gershwina. I to w nie byle jakim towarzystwie: pianiście towarzyszyć będzie bowiem jedna z najlepszych orkiestr symfonicznych w Europie, czyli Sinfonia Varsovia.
Za pulpitem stanie zaś nowy kierownik muzyczny stołecznego ansamblu, francuski czarodziej batuty Marc Minkowski. Oprócz "Rapsodii" symfonicy wykonają także inny Gershwinowski hit "Amerykanin w Paryżu", porywające "Tańce symfoniczne" z musicalu "West Side Story" Leonarda Bernsteina oraz "Fearful Symmetries" Johna Adamsa.
No i najważniejsze: wstęp na koncert będzie bezpłatny. Specjalne wejściówki można od piątku odbierać w kasach Filharmonii. Radzimy więc zostawić na chwilę przedświąteczne porządki i w te pędy udać się na Sienkiewicza: bilety na występy Możdżera rozchodzą się równie szybko co kanonady dźwięków spod jego palców.