Usta Micka Jaggera
Sztuka Domana Nowakowskiego to oparta na efektownym i nośnym pomyśle fabularnym opowieść o współczesnych Polakach. Oto trzej mężczyźni - dziadek, ojciec i wnuczek - motocyklem z przyczepą udają się na koncert Rolling Stonesów na Stadionie Śląskim. Po drodze dziadek, inicjator wyprawy, proponuje zatrzymanie się na nocleg u dawnej znajomej Anny. Poznał ją podczas pierwszego koncertu Stonesów w Warszawie, z nią połączyła go wolna, hippisowska miłość. Później ich drogi się rozeszły. Anna wyszła za mąż i zamieszkała na prowincji. Okazuje się, że teraz jest wdową samotnie wychowującą nastoletnią córkę. Mężczyźni zatrzymują się u Anny. Początkowe skrępowanie rozładowuje alkohol i trawka, której wielbicielem od hippisowskich czasów pozostał dziadek. Pozostał on też człowiekiem ceniącym nade wszystko wolność, co objawia się zarówno w sposobie noszenia się, jak i w swobodzie bycia i słowach. W opozycji do niego kształtuje swe życie jego syn Marek. Robi zawodową karierę w banku, ceni systematyczność i cnoty kapitalizmu. Wreszcie najmłodszy z Nowaków - Bartek - zamierza w życiu połączyć rozkoszowanie się wolnością w stylu dziadka z ojcowską chęcią robienia pieniędzy.
Noc przed koncertem zmienia się w rozprawę z przeszłością każdego z bohaterów. Czasami śmieszną, czasami bolesną. Odsłaniają oni swe kompleksy, rany, zakłamanie. Ukazują bezsensowne niekiedy marzenia, naiwne nadzieje. "Usta Micka Jaggera" stają się opowieścią o życiowych nieudacznikach, którzy karmią się fikcją, aby osiągnąć choćby pozór szczęścia.
Trzy pokolenia Nowaków to również obraz powojennych generacji Polaków, w których życiu małość i śmieszność mieszają się z pragnieniem szczęścia i prawdziwej wolności.
Rzadko który z utworów teatralnych ma w sobie taką dawkę aktualności jak "Usta Micka Jaggera". Zarówno w sensie dosłownym - w inscenizacji wykorzystano dokumentalne zdjęcia przygotowań do koncertu Stonesów - jak i ogólniejszym. Bowiem przy wszystkich dramaturgicznych słabościach sztuki Nowakowskiego, przy psychologicznych uproszczeniach odczuwamy, że "Usta Micka Jaggera" śpiewają o nas i dla nas.