Turnau już wyszedł z pudła
W piątek wieczorem Kraków zelektryzowała informacja "Teleekspresu": "Grzegorz Turnau trafił do pudła w niewyjaśnionych okolicznościach". Menedżer piosenkarza tłumaczył, że nie wiadomo, jak ani dlaczego tak się stało. Krakowska policja i prokuratura milczała. Prawdę odkryła "Gazeta Krakowska".
Okazało się, że Turnau nie trafił do więzienia, a całe zamieszanie ma służyć promocji dziewiątej edycji "Szlachetnej Paczki" krakowskiego stowarzyszenia "Wiosna".
To akcja, w której około 5 tysięcy biednych rodzin z całej Polski dostaje paczki na święta. Od wczoraj w kilku stacjach telewizyjnych (m.in. TVP1 i 2 oraz TVN) ukazuje się spot, w którym krakowski pieśniarz z akordeonem wyskakuje z pudła z logo "Szlachetnej Paczki".
Grzegorz Turnau przyznał, że akcja przerosła jego oczekiwania. Do jego żony dzwonili zaniepokojeni przyjaciele. - Zdziwiliśmy się, że tylu ludzi dało się nabrać, bo akcja była grubymi nićmi szyta. W pewnym momencie chciałem się im nawet przyznać, tak się przestraszyli - dodaje ze śmiechem.
Podkreśla, że w pudle siedziało mu się bardzo dobrze. - Było sporo miejsca, a ja miałem akordeon. Mogłem sobie spokojnie poćwiczyć - podkreśla.
Intrygę medialną piosenkarz i szef "Wiosny" wyjaśnili wczoraj podczas konferencji prasowej w Warszawie. Na pomysł zatrudnienia Turnaua wpadł prezes stowarzyszenia ks. Jacek Stryczek. - Chcieliśmy medialnie nagłośnić akcję, a Grzegorz Turnau po prostu wydawał się taki jak my. Pasował nam - tłumaczy duchowny.
Medialną akcję przygotowała ekipa z firmy "Opus B", film zrealizowano w Studiu Filmowym OTO. Kilkadziesiąt osób, łącznie z Turnauem, pracowało przy projekcie za darmo.
Spoty z Grzegorzem Turnauem będą emitowane w telewizji do 11 grudnia. Do tego czasu można wejść na stronę "Wiosny" (www.wiosna.org.pl) i wybrać rodzinę, którą trzeba wspomóc (lista potrzeb każdej rodziny wisi na stronie). Paczki będą rozdawane 12 i 13 grudnia. Wartość każdej z nich to około 500 złotych.