Od szydełka do aktora
Łódzkie studio filmów animowanych Se-ma-for organizuje warsztaty, w trakcie których zamierza wykształcić profesjonalnych animatorów lalek. Projekt nosi tytuł "Oscarowa animacja szansą na zawodowy sukces".
Nabór chętnych zakończono z końcem minionego roku. Jeszcze przed świętami bożonarodzeniowymi organizatorzy mieli komplet na listach. Czekali jednak na kolejnych kandydatów.
- Na początku stycznia przeprowadzimy selekcję w postaci rozmów kwalifikacyjnych z kandydatami - zapowiada Zbigniew Żmudzki, prezes Se-ma-fora. - Animator lalkowy to aktor grający lalką. Dlatego zależy nam zwłaszcza na aktorach, plastykach, absolwentach kulturoznawstwa.
Sześćdziesiąt osób rozpocznie zajęcia w jeszcze w styczniu. Warsztaty, podzielone na trzy etapy teoretyczne i praktyczne, trwać będą do lipca.
- Zwracamy uwagę na ludzi, którzy zajmują się szydełkowaniem, robótkami na drutach, lubią lepić z plasteliny. Mogą sprawdzić się w zawodzie lalkarza lub kostiumera - wylicza Żmudzki.
Szef studia filmowego nie ukrywa, że chodzi o wykształcenie nowych kadr i wypełnienie luki na krajowym rynku pracy. Najbardziej uzdolnieni mogą liczyć na zatrudnienie w firmie, która współprodukowanym z brytyjczykami "Piotrusiem i wilkiem" w reżyserii Suzie Templeton zdobyła Oscara w 2008 roku.
Zajęcia prowadzić będą doświadczeni animatorzy lalkowi - Marian Kiełbaszczak, który tworzył i reżyserował "Misia Uszatka" oraz "Przygody misia Koralgola", i który jest także autorem własnych bajek, jak: "Maurycy i Hawranek", "Mordziaki", "Kolorowy świat Pacyka" oraz Krzysztof Brzozowski, animator lalkowy pracujący przy "Piotrusiu i wilku" oraz "Treserze żuków".
- Dziś animacja klasyczna nie ma zbyt wielu chętnych. Nawet studenci szkoły filmowej raczej garną się do animacji komputerowej, niż klasycznej, w której lalki porusza się rękami - ubolewa Marian Kiełbaszczak. - Do tej pracy potrzeba ludzi o wielkiej cierpliwości. To bardzo żmudne i czasochłonne zajęcie. Jeśli uda nam się znaleźć kilku, kilkunastu chętnych, którzy zostaną animatorami lalkowymi, to będzie nasz wielki sukces.
Warsztatowicze poznają podstawy wiedzy o różnych technikach animacji: poklatkowej, przy pomocy której zrealizowany został wspomniany "Piotruś i wilk" oraz komputerowej. Zapoznają się z rzeźbieniem lalki, kostiumami, charakteryzacją, scenografią, rekwizytami. Nauczą się różnych rodzajów ruchu i wyrażania emocji lalką.
- Mam nadzieję, że animacja komputerowa szybko się znudzi młodej widowni i może zapragnie ona znowu animacji klasycznej, takiej, jak "Miś Uszatek" - marzy Kiełbaszczak.