Emil Karewicz będzie grał w Teatrze Nowym
Aktor dostał propozycję występowania w "Chłopcach" Stanisława Grochowiaka. Sztuka miała premierę 8 lutego 2004 roku, ale została zagrana tylko sześć razy (ostatnio w marcu 2004 r.). Kreujący główną postać Kalmity Bogusław Sochnacki ciężko zachorował i zmarł w lipcu. Po kilku miesiącach poszukiwań reżyser Marek Pasieczny znalazł zastępcę. W roli Kalmity pojawi się Emil Karewicz [na zdjęciu], znany głównie z filmowego ekranu ("Kanał", "Krzyżacy", "Bajland").
Karewicz przygodę z aktorstwem zaczynał w Łodzi. Tutaj w latach 50. studiował na Wydziale Aktorskim Państwowej Wyższej Szkoły Teatralnej, ale dyplomu nie uzyskał. Mimo to dostał angaż w łódzkim Teatrze Jaracza, gdzie grał przez sześć sezonów. Dwa lata występował też w Nowym.
W "Chłopcach" Karewicz spotka się z Henrykiem Staszewskim. Pół wieku temu grali razem w Jaraczu. - Koleżeński. Zajęty w filmie, ale nie robił z siebie gwiazdy - wspomina kolegę Staszewski.
Kółko się domyka
Krzysztof Kowalewicz: Czym Pana skusił Teatr Nowy?
Emil Karewicz: Wieloma rzeczami: tekstem sztuki, osobą reżysera. Ale to, co najważniejsze, mam miłe wspomnienia z Łodzi i teraz zamierzam do nich powrócić. Przez dwadzieścia lat nie grałem w teatrze, a zaczynałem przecież na deskach. Teraz kółko by się zamknęło. Cieszę się, ale nie bez obaw. Muszę grać 75-letniego starca, a mam zaledwie 82 lata. Nie wiem, czy podołam. Postaram się.
Próby do "Chłopców" ruszą w połowie lutego. Uczy się Pan już tekstu?
- Znam sztukę. Widziałem ją kilka razy w teatrze, ale teraz muszę poznać wszystkie szczegóły tego dramatu.
Z pewnością na spektakle ściągnie Pan tłumy.
- Zobaczymy.