Wildstein kontra Olbrychski
Były publicysta "Rzeczpospolitej" Bronisław Wildstein pozwie do sądu Daniela Olbrychskiego. Poszło o wypowiedź aktora w czwartkowym [3 lutego] programie Tomasza Lisa "Co z tą Polską", że Wildstein donosił w latach 80. do francuskich władz na Mirosława Chojeckiego, gdy obaj byli tam na emigracji.
Olbrychski powiedział, że to z powodu donosów Wildsteina wytoczono proces byłemu opozycjoniście i działaczowi emigracyjnemu Mirosławowi Chojeckiemu. - Rozumiem, że chciał się pan przypodobać władzom francuskim - mówił aktor. - Zbaraniałem, jak to powiedział. Jak już mi nie można udowodnić, że byłem polskim agentem, to próbuje się chociaż przekonać, że byłem francuskim - uważa Wildstein.
W przerwie nagrania Chojecki, powiadomiony przez kogoś, zadzwonił do Lisa ze Szwajcarii i prosił o wycięcie fragmentu z wypowiedzią Olbrychskiego. Rozesłał też do mediów oświadczenie, w którym pisze, że Olbrychski "myli się w ocenach". Wyjaśnia, że Wildstein nie był świadkiem, jak mówił Olbrychski, tylko oskarżycielem w procesie przed sądem pracy. Poszło o zwolnienie Wildsteina ze stanowiska naczelnego miesięcznika "Kontakt", który Chojecki wydawał w Paryżu. Wildstein domagał się wypłacenia odprawy. - W trakcie rozprawy, na wyraźne pytania sądu, wyszło na jaw, że ludzie pracowali na czarno - wyjaśnia Chojecki. Zaznacza jednocześnie, że po 20 latach nie ma sensu wytykanie sobie "zamierzchłej przeszłości".
Olbrychski w ostrej wypowiedzi dla "Rz" powiedział, że Wildstein w latach 80. chciał "ukręcić łeb" "Solidarności". - Teraz znowu pan Wildstein podnosi głowę i prowokuje szkalowanie setek tysięcy Polaków. Wstyd mi, że oddychałem w studiu tym samym powietrzem co on - powiedział Olbrychski.
Wildstein zapowiada, że jeśli wygra w sądzie, odszkodowanie przekaże IPN.
Na zdjęciu: Daniel Olbrychski w programie "Co z tą Polską" z udz. m.in. Bronisława Wildsteina.