Audiencja u Mikołaja
Mikołaj Grabowski przyjechał do Wrocławia z Audiencją II Bogusława Schaeffera. Sala kameralna IMPARTU pękała w szwach i ze śmiechu. Nic dziwnego? Jestem odmiennego zdania. Ów spektakl czy raczej zdarzenie teatralne ma 24 lata. Ten sam tekst i ten sam wykonawca. Nikt już nie pamięta studia MW 2, w którym się narodził. Wówczas autora i aktora odsądzano od czci i wiary. Było to wówczas zbyt udziwnione (awangardowe?) i wbrew wszelkim regułom. A jednak dziś ta opcja twórczego teatru zwyciężyła.
Mikołaj Grabowski nie zdobył popularności telewizyjnej gwiazdy. Nie zagrał w żadnym serialu, ale w kredach prawdziwych miłośników Melpomeny jest tak samo znany jak największe tuzy polskiego teatru. Za wszystkie swoje majstrowania przy Schaefferze i też wiele innych spektakli, które wyszły z jego głowy dostał bardzo prestiżową nagrodę im. Konrada Swinarskiego.
Audiencja II i reakcje publiczności oraz wyobraźnia teatralna i umiejętność improwizowania w każdych warunkach udowodniają czarno na białym, że teatr bezpośredniego kontaktu z widzem kładzie na łopatki wszystko, jeśli ma takiego realizatora twórczego jak Mikołaj Grabowski.