Brylant w Krakowie
Nie skąpiła nam wspaniałych wzruszeń i przeżyć, kreując wiele pięknych kobiecych ról. Nazywana Księżniczką Teatru była i jest wierna Krakowowi od 70 lat.
To także spod jej pedagogicznych skrzydeł wyfrunęły pokolenia aktorów - m.in. Anna Seniuk, Jan Nowicki, Beata Rybotycka, Jacek Wójcicki - rozśpiewanych, roztańczonych, bo jej specjalność to piosenka, estrada, kabaret. Marta Stebnicka, znakomita aktorka, kończy dziś 85 lat.
Przygoda Marty Stebnickiej z teatrem zaczęła się od współpracy z konspiracyjnym zespołem Tadeusza Kantora, z którym związała się w 1941 roku, po przyjeździe ze Lwowa. Tam właśnie zagrała Skierkę w "Balladynie" i Telemaka w "Powrocie Odysa". W Studiu Aktorskim przy Starym Teatrze uczyła się zawodu wraz z Tadeuszem Łomnickim i Marianem Cebulskim. A później zaczęła się jej wspaniała kariera w Starym Teatrze, z sześcioletnią przerwą na Teatr im. J. Słowackiego. Piosenka francuska to zawsze była jej miłość.
- Marta Stebnicka to brylant w krakowskim teatrze - mówi Jerzy Stuhr. - Jeszcze jako student podziwiałem ją w Jamie Michalika, potem w teatrze, wreszcie jako rektor PWST jej pedagogiczny talent - była znakomitą aktorką i pedagogiem. Nikt tak jak ona nie potrafił uczyć interpretacji piosenki, elegancji, stylu, formy. Kiedy miała zajęcia z piosenki w Barcelonie, nie było końca pochwałom.
Pani Profesor, życzymy sto lat i jeszcze więcej!!!