autor: Francis Poulenc
prapremiera polska: 4 marca 2000
Opera w 3 aktach; libretto: kompozytor, wg Georges'a Bernanosa.
Prapremiera: Mediolan 26 I 1957.
Osoby: Blanche de la Force - sopran; Madame de Croissy, przeorysza Karmelu - alt; Madame Lidoive, nowa przełożona klasztoru - mezzosopran; matka Maria - mezzosopran; siostra Konstancja - sopran; markiz de la Force - baryton; kawaler de la Force - tenor; matka Joanna - mezzosopran; siostra Matylda - sopran; kapelan - baryton; dozorca więzienia - bas; oficer - tenor; pierwszy komisarz - tenor, drugi komisarz - baryton, Thierry - baryton; Gavelinot - bas; zakonnice, rewolucjoniści lud Paryża.
Akcja: Paryż i Compiegne, 1789 i lata następne.
Akt I. Odsłona 1. Wypoczywającego w swej bibliotece markiza de la Force wyrywa z drzemki syn, młody oficer kawalerii, mocno niespokojny o swą 15-letnią siostrę Blanche, która właśnie wyszła na miasto. Paryż bowiem burzy się, zaś Blanche jest dziewczęciem niezwykle delikatnym i bardzo wrażliwym Przyczyniły się do tego okoliczności, w których przyszła na świat. Oto bowiem pewnego razu, w r. 1774, kiedy cały Paryż hucznie i radośnie święcił zaślubiny Delfina, późniejszego Ludwika XVI, z księżniczką Marią Antoniną, przewalający się z ulicy w ulicę podochocony i hałaśliwy tłum otoczył karetę markizy de la Force. Drobny ten na pozór wypadek tak wstrząsnął delikatnymi nerwami markizy oczekującej właśnie dziecka, że zmarła na atak serca - w kilka zaś chwil potem narodziła się córeczka, której dano na imię Blanche. Tym razem jednak Blanche powraca szczęśliwie do domu i pozdrowiwszy brata i ojca, udaje się do swych pokojów. Po chwili słychać jej przeraźliwy krzyk. To dostrzeżony znienacka cień służącego tak śmiertelnie przeraził wrażliwą dziewczynę. Przyszedłszy do siebie, Blanche komunikuje ojcu, że postanowiła wstąpić do klasztoru karmelitanek, gdyż tylko tam spodziewa się pozbyć wszystkich trwóg i znaleźć prawdziwy spokój.
Odsłona 2. W parlatorium klasztoru karmelitanek w Compiegne Madame de Croissy, przełożona zgromadzenia, opowiada przybyłej właśnie Blanche o ofiarach i wyrzeczeniach, jakie pociąga za sobą życie zakonne. Młoda dziewczyna jednak oznajmia, iż postanowienie jej jest nieodwołalne. Zamierza ona zostać zakonnicą i przybrać miano siostry Blanche od Konającego Chrystusa.
Odsłona 3. Blanche, obecnie już siostra zakonna, wraz z siostrą Konstancją pochłonięte są zajęciami gospodarskimi. Siostra Konstancja jest żywa, wesoła i beztroska; poważna Blanche czyni jej wyrzuty z powodu tak dobrego humoru w momencie, gdy matka przełożona jest śmiertelnie chora. Chcąc jakoś okupić swą winę, siostra Konstancja proponuje, aby one ofiarowały swoje życie za ocalenie matki przełożonej - Blanche jednak gwałtownie, niemal brutalnie odmawia. Z kolei siostra Konstancja zwierza się jej, iż miała sen, z którego wynika jasno, że Bóg pragnie uczynić Blanche łaskę, zabierając ją młodo z tego świata, i to w tym samym czasie co i Konstancję. Blanche znowu reaguje nader gwałtownie i zabrania siostrze Konstancji poruszać ten temat.
Odsłona 4. W celi dla chorych matka Maria czuwa przy umierającej przeoryszy, którą w tych ostatnich chwilach ziemskiego życia dręczy okropna trwoga i lęk przed śmiercią. Dla Blanche jednak znajduje ona czułe słowa, błogosławi ją i żegna po raz ostatni. Powracająca wraz z lekarzem matka Maria zastaje przeoryszę już w agonii. W półprzytomnych wizjach widzi ona swój klasztor spalony i rozgrabiony. Trudne do zrozumienia, pełne grozy zdania wyrywają jej się z ust - wydaje jej się, że przy końcu życia Bóg odwrócił się od niej. Przyzywa ona ponownie Blanche. Chce zakomunikować jej jeszcze jakieś polecenia, lecz jest w stanie wypowiedzieć tylko kilka urywanych słów, i po chwili umiera.
Akt II. Odsłona 1. W klasztornej kaplicy dwie zakonnice - siostra Blanche i siostra Konstancja - modlą się przy zwłokach zmarłej przeoryszy. Gdy z oddali rozlega się bicie zegara, siostra Konstancja odchodzi, aby poszukać dwóch towarzyszek, które by je zastąpiły. Blanche, zostawszy sama, chce modlić się dalej, lecz po chwili zrywa się przerażona ku drzwiom, które gwałtownie się otworzyły. Pojawia się matka Maria, czyniąc Blanche wyrzuty z powodu opuszczenia miejsca przy zmarłej.
Interludium. W klasztornym ogrodzie siostry Blanche i Konstancja rozmawiają o niedawnej śmierci przełożonej klasztoru. Prostoduszna i pobożna Konstancja zastanawia się, jak to możliwe, aby śmierć przeoryszy była tak dalece pozbawiona atmosfery świętości. Czyżby Bóg się pomylił? A może śmierć ta przeznaczona była dla kogoś innego? Siostra Konstancja przypuszcza bowiem, że nikt nie umiera za samego siebie, lecz wszyscy ludzie umierają jedni dla drugich, a może - któż to wie - także jedni zamiast drugich?
Odsłona 2. Siostra Konstancja przyprowadza przed nową przeoryszę młodego oficera kawalerii. Jest to markiz de la Force, brat Blanche. Przed udaniem się do wojska pragnie on pożegnać się z siostrą; ostrzega ją przy tym, że wobec wybuchłej właśnie rewolucji również klasztor, zdaniem ich ojca, nie będzie stanowił dla niej bezpiecznego schronienia. Jednak decyzja Blanche jest nieodwołalna: poświęciła swoje życie Bogu i jeżeli taka będzie jego wola, pragnie umrzeć tu, w klasztorze.
Odsłona 3. W klasztornej zakrystii kapelan oznajmia zgromadzeniu zakonnic, że w obliczu rewolucji grozi im wszystkim wielkie niebezpieczeństwo. Ulicą zbliża się wzburzony tłum rewolucjonistów. Rozlega się brutalne kołatanie do bramy i na czele tłumu wkraczają czterej komisarze. Jeden z nich odczytuje dekret, na mocy którego zgromadzenie zostaje rozwiązane a karmelitanki muszą opuścić klasztor. Po wyjściu komisarzy matka Joanna oznajmia, że przełożona zakonu odjechała do Paryża i zleciła siostrze Blanche straż nad figurką Dzieciątka Jezus. Blanche przyjmuje polecenie. Gdy jednak z oddali dobiegają dźwięki rewolucyjnej pieśni "Ca ira", ogarnia ją nerwowe drżenie - figurka Dzieciątka Jezus wysuwa jej się z rąk i rozpryskuje w kawałki.
Akt III. Odsłona 1. Karmelitanki zgromadziły się w kaplicy zniszczonego i rozgrabionego klasztoru. W zastępstwie nieobecnej przeoryszy przewodzi siostrom matka Maria, która nakłania zakonnice, aby wszystkie zgodziły się ponieść ofiarę męczeńskiej śmierci na intencję ponownego wskrzeszenia Karmelu i ocalenia ojczyzny; potrzebna jest całkowita ich jednomyślność. Po sekretnej naradzie kapelan oznajmia, że wszystkie siostry wyraziły zgodę, z wyjątkiem jednej. Zakonnice spoglądają na Blanche, przekonane, że chodzi o nią, jednak siostra Konstancja oświadcza, iż to ona lękała się męczeństwa, ale teraz cofa swą decyzję i jest zgodna z towarzyszkami. Mniszki klękają, aby złożyć uroczysty ślub, a w powstałym zamieszaniu Blanche niespostrzeżenie się wymyka.
Interludium. Karmelitanki, przebrane już w cywilne stroje, gromadnie opuszczają klasztor.
Odsłona 2. W na pół zburzonym pałacu markiza de la Force Blanche, ubrana jak kobieta z ludu, krząta się koło kuchni. Pojawia się matka Maria, również w świeckim stroju. Pragnie ona, wypełniając polecenie przełożonej, wziąć jej ulubioną siostrę pod swą opiekę. Jednak Blanche, której ojciec przed kilku dniami został zgilotynowany, wstrząśnięta i przerażona, nie chce mieć żadnej styczności ze swymi towarzyszkami. Wobec tego matka Maria oddala się, pozostawiając jej jedynie adres, pod którym - jeżeli zechce - może znaleźć bezpieczne schronienie.
Interludium. Przechodząc ulicą w dzielnicy Bastylii, Blanche dowiaduje się przypadkowo, że karmelitanki z Compiegne zostały uwięzione.
Odsłona 3. W więzieniu Conciergerie, gdzie umieszczono wszystkie zakonnice, siostra Konstancja opowiada o swoim śnie, w którym widziała Blanche będącą pomiędzy nimi... Strażnik więzienny oznajmia, że zbliża się godzina sądu. Matka przełożona składa dzięki Bogu za próbę, jaką zechciał doświadczyć zakonnice, i udziela błogosławieństwa swym towarzyszkom.
Interludium. Kapelan donosi matce Marii o wyroku skazującym karmelitanki na śmierć. Matka Maria chce dzielić ich los, lecz kapelan zwalnia ją ze złożonego ślubu, tłumacząc, że jej życie będzie potrzebne.
Odsłona 4. Na placu Greve zebrał się tłum oczekujący krwawego widowiska. Zakonnice, śpiewając podniosły hymn "Salve Regina", postępują ku szafotowi. Przeorysza wśród groźnych okrzyków tłumu pierwsza pada pod nożem gilotyny - za nią idą inne siostry. W momencie gdy na szafot wstępuje Konstancja, wśród tłumu czyni się poruszenie. Na placu pojawia się Blanche, z której twarzy, tchnącej mistycznym uniesieniem, widać iż wyzbyła się już wszelkiego ziemskiego lęku. Konstancja spogląda na nią wzrokiem pełnym promiennej radości, daje jej dyskretny znak i odwracając się, szybko wchodzi na szafot. Blanche jak w ekstazie postępuje kilka kroków w kierunku strasznego narzędzia śmierci i wśród milczenia pełnego napięcia i grozy rozlega się jej jasny głos intonujący wyznanie wiary.
Na pierwszy rzut oka pomysł umuzycznienia dramatu Bernanosa mógł się wydać przedsięwzięciem niezbyt szczęśliwym, co najmniej mocno ryzykownym. Jednak Poulenc dostrzegł w "Dialogach" niespodziewanie świetny materiał na libretto operowe. Odznaczały się one bowiem wysoką wartością literacką, potężnym ładunkiem dramatycznym i wreszcie - ascetyczną zwięzłością, i surowością tekstu.
Przepracowując "Dialogi karmelitanek" na libretto operowe, potrafił Poulenc zachować zdumiewająco wiernie oryginalny tekst. Dokonane skróty obejmują jedynie drobne, nieistotne fragmenty. Ta wierność z kolei podyktowała kompozytorowi charakter i strukturę jego dzieła muzycznego. Podobnie jak Debussy w "Peleasie", tak i Poulenc w "Dialogach" odrzucił zarówno tradycyjną formę klasycznej opery z podziałem na numery, jak też Wagnerowską zasadę symfonicznego rozwoju muzycznego tworzywa z udziałem śpiewu. Podobnie też jak u Debussy'ego, naczelnym pragnieniem Poulenca było pokazanie tekstu, ale pokazanie go poprzez muzykę. "Styl recytacyjny powstaje wtedy, kiedy mówi się śpiewając; styl liryczny zaś kiedy śpiewa się mówiąc" - pisał kiedyś Monteverdi. Otóż zarówno styl recytacyjny, jak i styl liryczny kojarzą się ze sobą w nieporównany sposób w "Dialogach karmelitanek". Wykorzystuje tu Poulenc wszystkie możliwości ludzkiego głosu, od recytatywu do ariosa, nigdy jednak nie stara się przełamywać jego naturalnych skłonności. Dlatego też "Dialogi" mimo całej swej nowoczesności pozostają typową operą, dziełem par excellence wokalnym. Zasadnicze tematy melodyczne powierzone są głosom ludzkim, nigdy zaś orkiestrze, jakkolwiek ta ostatnia, potężnie rozbudowana, ma do spełnienia nader ważną rolę w nadaniu całości muzycznego kolorytu.
"Dialogi karmelitanek" reprezentują najlepsze tradycje muzyki francuskiej, idące od Rameau poprzez mistrzów opery lirycznej do impresjonistów. Odnajdujemy tu wytworną subtelność
przejrzystość budowy, wzorowo wypracowaną deklamację, unikanie wszelkiej fałszywej afektacji. Wiele momentów uderza niezwykłą siłą dramatycznego wyrazu - osiągniętą przy tym nader oszczędnymi środkami - jak choćby spotkanie Blanche z przeoryszą i wstrząsająca scena śmierci tej ostatniej, jak "Ave Maria" w II akcie czy wreszcie końcowa scena wejścia na szafot.
Po raz pierwszy zostały "Dialogi karmelitanek" wystawione (w wersji włoskiej) w mediolańskiej La Scali, odnosząc z miejsca ogromny sukces. Dopiero w pół roku później dzieło Poulenca pokazała Opera paryska (w wersji oryginalnej), następnie zaś przeszło ono na inne sceny europejskie i amerykańskie, otrzymując, po wystawieniu w nowojorskiej telewizji, "Oskara" - zaszczytną nagrodę amerykańskiej krytyki muzycznej.
Źródło: Przewodnik Operowy Józef Kański, PWM 1997