Jeśli czegoś nie widać…
„Każda premiera jest wyjątkowa, ale ta jest szczególna…” — mówi Robert Dorosławski, dyrektor Teatru im. Adama Mickiewicza w Częstochowie tuż przed premierą sztuki Łukasza Wylężałka pt. Alibi. Dlaczego szczególna? Bo po ponad 10 latach teatr znów miał okazję pracować z tym znakomitym reżyserem, a w tym przypadku — także autorem tekstu. Bo muzykę do przedstawienia skomponował znany nie tylko częstochowskiej publiczności Janusz „Yanina” Iwański. Bo autorem scenografii jest młody częstochowianin Mariusz Rila, dyplomant ASP w Krakowie, studiujący pod kierunkiem Krystyny Zachwatowicz.
Fabuła utworu jest niemal banalna. Właściwe, budujące akcję wydarzenia mają miejsce poza sceną i są jedynie komentowane przez troje bohaterów: Panią Gerdę graną przez Paulę Kwietniewską, Dimę — w tej roli Adam Hutyra oraz Inspektora Ramonę granego przez Michała Kulę. Klimat prezentowanej historii przywodzi na myśl kryminalną opowieść, jednak widzowie szybko przekonują się, że kradzieże samochodów i toczone w związku z nimi śledztwo to tylko pretekst do przekazania czegoś bardziej istotnego. Współczesność i elementy polityczne stanowią jedynie tło, a prawdziwym powodem, dla którego zostały przywołane, jest zwrócenie uwagi na samotność, wyobcowanie człowieka, nawet takiego, który na pozór wydaje się silny, a nawet nieczuły, beztroski czy wręcz głupi. Bohaterowie Alibi to różne osobowości. W rozmowach — pełnych specyficznego humoru i językowych gierek — każdy ujawnia jakąś bolesną historię i każdy w swoich codziennych obowiązkach próbuje tę historię ukryć. Pojawiają się trudne, choć oczywiste prawdy, jak ta, że „ludzie czasem lubią się robić w konia”, a „jeśli czegoś nie widać, nie znaczy, że tego nie ma”, by wreszcie wyprowadzić zaskakujący wniosek: „Normalność jest najokropniejsza”.
Widzów zaskakuje niezwykła, zamierzona oszczędność środków wyrazu: od dekoracji przez grę aktorską, zbliżoną do gry podczas realizacji telewizyjnych, po muzykę, która — jak ją określa Janusz „Yanina” Iwański — „jest także scenografią”, nie stanowi jedynie tła, pełni bowiem funkcję ilustrującą i kompozycyjną. Oszczędność środków nie oznacza jednak oszczędności wyrazu. Widz wychodzi ze spektaklu porażony refleksją o samotności, emocjach w relacjach międzyludzkich, o uczciwości, o sobie. To dobrze, że powstał taki spektakl — z pozoru ascetyczny. Przecież nic nie jest takie, jakie się wydaje…
Łukasz Wylężałek — częstochowianin, reżyser filmów krótkometrażowych i fabularnych, studiował na Wydziale Reżyserii Państwowej Wyższej Szkoły Filmowej,Telewizyjnej i Teatralnej w Łodzi. Zrealizował wiele filmów krótkometrażowych, za które został nagrodzony, m.in. Domokrążca (nominacja do studenckiego Oscara 1986, Grand Prix Oberhausen 1985; Grand Prix, Monachium 1985), W środku Polski, na końcu świata (Srebrna Plakietka, Chicago 1987; Brązowy Lajkonik, Kraków 1989). W 1993 r. zadebiutował jako reżyser fabularnego filmu pełnometrażowego Balanga i w tym samym roku otrzymał nagrodę za debiut na Festiwalu Filmów Fabularnych w Gdyni. Kolejne fabularne filmy Wylężałka to Darmozjad polski (1997) i O dwóch takich, co nic nie ukradli (1999). W 1995 r. reżyser zrealizował spektakl Teatru TV pt. Duet, a w 1999 r. zakończył zdjęcia do serialu Policjanci. Na scenie częstochowskiej reżyserował po raz pierwszy w 1996 r. Był to spektakl Lot nad kukułczym gniazdem Dale’a Wassermana.