We Wrocławiu powstała Operetka Dolnośląska
Od "Księgi bajek" oraz "Zemsty nietoperza" rozpoczyna działalność Operetka Dolnośląska. Nowa inicjatywa Waldemara Staszewskiego [na zdjęciu] ma przyciągnąć miłośników Lehara i Czajkowskiego
Staszewski, choreograf i baletmistrz, był związany z Operą Dolnośląska i Operetką Wrocławską. Tę ostatnią opuścił dwa lata temu w atmosferze skandalu, kiedy dyrektorem placówki został Wojciech Kościelniak. Staszewski był liderem części załogi buntującej się przeciwko nowemu szefowi. Kościelniak nie krył, że chce odejść od realizacji klasycznych operetek, a przyciągnąć młodszą publiczność.
Staszewski prowadzi szkołę baletową oraz zajęcia z tańca dla dorosłych. Teraz chce przejąć dawną widownię operetki. - Warto coś zrobić, żeby melomani mieli okazję posłuchać dzieł operetkowych - powiedział nam wczoraj [11 października]. - Dziś fani operetki nie mają szansy na godziwą rozrywkę.
Nowa instytucja jest jego prywatnym przedsięwzięciem. - Wspiera mnie mnóstwo osób, a artyści godzą się grać za mniejsze stawki - mówi. Na razie chce zaangażować byłych pracowników Operetki Wrocławskiej. Teatr będzie występował w Imparcie, ale jego szef rozgląda się za stałą siedzibą.
- Trudno przewidywać, czy scena odniesie sukces. Dziś bez sponsorów czy środków z budżetu miasta trudno liczyć na zwrot kosztów - mówi Marek Rostecki, były dyrektor Operetki Wrocławskiej.
A co o tym sądzi obecny szef Teatru Muzycznego Wojciech Kościelniak? Nie udało nam się z nim wczoraj porozmawiać, ponieważ brał udział w obchodach jubileuszu wrocławskiej szkoły teatralnej.